Walka Jastrzębowski (czerwone spodenki) - Tybura (niebieskie spodenki) od 2:27:33 na WIDEO powyżej.
Na ten pojedynek ostrzyła sobie zęby widownia. Profesjonalny fighter MMA kontra dziennikarz. Gigant rodem z UFC i gigant z Warszawy. Ponad 200 kilogramów mięśni na ringu i kilka milimetrów pianki na rękawicach i kaskach bokserskich. Sławomir Jastrzębowski przed pojedynkiem z Marcinem Tyburą nie miał wątpliwości. To, czego się podjął, było szalone. - Według mnie Marcin ma pewne szanse - zażartował podczas jednego z treningów.
Na ringu różnice techniczne były widoczne. Tybura szybko odrzucił przeciwnika. Zasięg ramion i przewaga wzrostu zrobiła swoje. Jastrzębowski musiał szukać krótkich kombinacji ciosów. Bić na tułów. Szukać dziur w gardzie fightera. Ten nie ryzykował. Konsekwentnie wykorzystywał prawy i lewy prosty. Odrzucał dziennikarza, byle nie narazić się na jakiś przypadkowy cios. Sierpowy, który mógłby zgasić światło.
Obu panom zabrakło czasu, by zmusić przeciwnika do błędu. Mimo to IV Gala Biznes Boxing Polska ponownie okazała się wielkim sukcesem. Idealnym przykładem połączenia zabawy, sportowych emocji i społecznej wrażliwości. Oby jak najwięcej takich inicjatyw!