Lennox Lewis: Adamek, musisz zmienić trenera

2011-09-17 4:00

Po porażce Tomasza Adamka (35 l.) z Witalijem Kliczką (40 l.) polscy eksperci krytykowali trenera Rogera Bloodwortha (67 l.). "Góral" może nie słuchać byłego szkoleniowca Andrzeja Gmitruka, dwukrotnego mistrza olimpijskiego Jerzego Kuleja czy Dariusza Michalczewskiego. Ale słów byłego absolutnego mistrza wagi ciężkiej Lennoksa Lewisa (46 l.) nie powinien lekceważyć.

"Super Express": - Jak pan widzi przyszłość Tomasza Adamka w wadze ciężkiej po porażce z Kliczką?

Lennox Lewis: - Tomasz to świetny bokser, może pokonać naprawdę wielu pięściarzy wagi ciężkiej. Jest bardzo waleczny i oddany temu, co robi. Zazwyczaj jest też świetnie przygotowany do pojedynku. Zazwyczaj, bo inaczej było w przypadku walki z Kliczką. Trenerzy fatalnie go przygotowali! Kiedy masz boksować z jednym z najlepszych na świecie pięściarzy, który ma ponad dwa metry wzrostu, musisz wcześniej walczyć z rywalami jego pokroju. Tomasz we Wrocławiu był zszokowany wzrostem i zasięgiem ramion Kliczki.

- Walczył wcześniej z Grantem i McBride'em. To wielkie chłopy...

- To są bokserzy klasy C. Adamek potrzebował silniejszych rywali.

- Czy stać go na to, żeby zostać mistrzem świata?

- Jak najbardziej, ale potrzebuje dobrego trenera. Roger Bloodworth to miły gość, lubię go, ale to nie jest trener światowej klasy. Tomasz potrzebuje kogoś dużo lepszego, kogoś, kto przygotuje mu taktykę. Przecież w walce z Kliczką Adamek blokował ciosy, przyjmując je na twarz!

- Witalij Kliczko po walce powiedział, że Adamek popełnił błąd, przechodząc do wagi ciężkiej.

- Tak, to był błąd. Tomasz może pokonać wielu bokserów wagi ciężkiej, ale z tymi klasy A będzie miał kłopoty. Klasa A to w tej chwili Witalij i Władimir. Jest jeszcze jeden gość klasy A z plusem, ale... on jest na emeryturze! (śmiech). W tej sytuacji musimy czekać na erupcję wulkanu: wkrótce pojawi się supergwiazda wagi ciężkiej. Jestem tego pewny.

- Czy jest na świecie bokser, który może pokonać braci Kliczko?

- Jest jeden taki, ale - jak mówiłem - jest na emeryturze (śmiech)!

- Pamięta pan walkę z Andrzejem Gołotą?

- Jasne! Kiedy mówiłem znajomym, że będę z nim walczył, bali się o mnie. To było po jego walkach z Bowe'em, kiedy przegrał za ciosy poniżej pasa. Ja nie mogłem sobie pozwolić na takie ciosy, bo chciałem mieć dzieci. Dlatego tak szybko z nim skończyłem.

- Pamięta pan, ile to trwało?

- Niezbyt długo, chyba 95 sekund. Andrzej to fajny gość, jest moim kolegą i mam nadzieję, że wszystko u niego w porządku. W pojedynku ze mną był bez szans, byłem w szczytowej formie.

- Jak się panu podoba w Warszawie?

- Super! Byłem tu w latach 80., od tego czasu bardzo wiele się zmieniło. Jest mnóstwo nowych budynków, jest kolorowo, a ludzie dużo więcej się uśmiechają. Jest pięknie!

Najnowsze