Urodzony w Warszawie zawodnik rozpoczął przygodę z boksem w wieku 11 lat. Trenował w Gwardii Warszawa pod okiem Romana Misiewicza. Jako amator stoczył 140 pojedynków. 110 z nich wygrał. Trzykrotnie zostawał mistrzem Polski juniorów. Zgarnął także pas Rzeczpospolitej Polskiej. W 2010 roku zadebiutował na zawodowym ringu. Wspierany przez grupy Babilon Promotion i Gmitruk Team "Striczu" pokonał przez techniczny nokaut Adama Gawlika. W Kielcach rozpoczęła się jego seria kolejnych walk bez porażki.
Kolejne 18 pojedynków Sulęcki stoczył w kraju i każdy z nich wygrał. Trzy z nich kończył przed czasem. Tak było chociażby w listopadzie 2014 roku, kiedy pokonał przez TKO Grzegorza Proksę. Kilka miesięcy później "Striczu" podpisał kontrakt z amerykańskim promotorem Alem Haymonem i boksował za oceanem. W Chicago znokautował Darryla Cunninghama. W Newark Jose Berrio. W Nowym Jorku Derricka Findleya. Znowu w Chicago Hugo Centeno juniora. Szedł niczym polskie tornado przez ringi różnych stanów. Amerykański sen przerwał dwiema walkami w Polsce. W Zakopanem posłał na deski Michiego Munoza. W Gdańsku rozprawił się Damianem Bonellim.
Statystyki pokazują wyraźnie. Sulęcki jest niepokonany w boksie zawodowym. Z 25 walk wygrał wszystkie 25. Dziesięć z nich skończył przed czasem. Ostatnich siedem kończyło się nokautem. Teraz Polak wraca do Newark, gdzie pokonał już kiedyś kolumbijskiego rywala. Naprzeciw "Stricza" stanie Jack Culcay - niemiecki pięściarz, który w swojej karierze nie zaznał jeszcze goryczy porażki. To będzie pojedynek niezwyciężonych.