Chalidow nie ma wątpliwości, kto stał za akcją, podczas której został wygwizdany. To kibice Legii Warszawa. - Jest teraz taka sytuacja w Europie związana z antyislamskimi nastrojami. I okazało się, że na trybunach było kilka tysięcy kiboli - stwierdził, dodając, że cała akcja daleka była od spontanicznej. - Umówili się, że niezależnie od tego, co stanie się w oktagonie, będą na mnie gwizdać.
To mocne oskarżenie. Chalidow uważa, że jest ofiarą ruchów narodowościowych. Uznaje też sprawę za problem ledwie odsetka polskich obywateli. - Nigdy nie dostałem na Facebooku takiego wsparcia, jak po tamtej gali KSW - powiedział.
Mocne oskarżenie. Myślicie, że doczeka się rewanżu grup kibicowskich?