Janikowski o swojej decyzji poinformował na Facebooku. Wklejamy oryginalną wiadomość:
"Każdy się dziwi ze "Janikowski" nie jedzie na igrzyska olimpijskie do RIO.
Tak się stało , ze nie pojadę .
To prawda .
Boli mnie to bardzo i jest mi wstyd.
Na mistrzostwach świata w Las Vegas 2015r, walczyłem jak mogłem i dałem z siebie dosłownie wszystko , zdobywając i kończąc zawody na 7 miejscu , gdzie pierwsze 6 miejsc dawało bilet do Brazylii na Igrzyska .
Wielki wynik pod koniec roku na Wojskowych Igrzyskach w Korei zdobywając srebrny medal.
Nie poddałem się, wygrywając rywalizacje wewnętrzną w Polsce 2016. Zdobywając na 4-turniejach miedzynarodowych złoty medal dla siebie i Polski . 2 razy w kat.wag do 98kg oraz w swojej 2 razy do 85kg .
Przyszedł czas na turnieje kwalifikacyjne do Igrzysk Olimpijskich ( Serbia, Mongolia, Turcja ) Przygotowania szły pomyślnie , bez większych kontuzji , wszystko szło dobrze ... Nie udało się, nie wyszło tak jak bym chciał ja i napewno inni .
Porażki których doznałem na tych turniejach ( Serbia , Mongolia ) bolą bardzo . Przegrałem widocznie , z zawodnikami z którymi nie powinienem przegrać dosłownie nigdy ....
Człowiek się stara a czasem po prostu nie wychodzi . Sport jest nieprzewidywalny , nawet brutalny .
Niestety teraz , ciężej jest zrobić kwalifikacje Olimpijską niż zdobyć sam medal Olimpijski . Dodam ze turnieje są w odstępie czasowym od siebie tydzień i dwa tygodnie . Przygotowanie się, zrobienie wagi, walki stres zmęczenie przemieszczenie się z Serbii do Mongolii i uderzenie tym samym dodatkowo zmianą czasu i aklimatyzacji .
Nie obwiniam nikogo tylko siebie . Jest mi wstyd.
To ja walczę na macie a nie sztab szkoleniowy czy ktoś inny .
Będąc medalista mistrzostw Europy, Świata i Igrzysk Olimpijskich , powiem ze oczekiwania sam do siebie miałem duże a stało się jak się stało nie bede nikogo przepraszał bo nie mam za co. !!!!
Większość laików nie wie co to jest sport olimpijski a tym bardziej nie posmakuje smaku zwycięstwa w Mistrzostwach Polski czy makroregionu nie wspominając juz czegoś wyżej , a piszą i wytykają tylko palcami." - zaczął zapaśnik.
Trudno to nazwać tłumaczeniem. Biorąc pod uwagę znikome zainteresowanie mediów zapasami, wielu kibicom podobny wywód był zapewne potrzebny, by w ogóle zrozumieć, co się stało z naszym niedawnym mistrzem. Przegrał. To jedno. Ale wciąż się nie poddaje. Jak napisał bowiem dalej, już za chwilę zobaczymy go na ringach MMA!
"Nie rezygnuje ze sportu , mam zapał na więcej , chce osiągnąć w swoim życiu jeszcze wiele zwycięstw jak i porażek co tylko bede mógł . !!!
Jeśli chodzi o MMA , to będzie moja następna ciężka ścieżka życia i kierunek . Kiedy to nastąpi dowiecie się napewno w swoim odpowiednim czasie .
Do tego tez jest potrzebne odpowiednie przygotowanie się i jeszcze bardziej ciężkiej pracy aby nie dostać na wejściu pstryczka w nos ....
Jako żołnierz zawodowy w zespole sportowym "Śląsk Wrocław" JW4213 wiąże dalsza karierę oraz prace w WP . Dla mnie to zaszczyt i honor .
Dziękuje ze mogę tu być.
Dziękuje wszystkim tym co byli i są ze mną na dobre i na złe . Kibicują i szanują mnie za to co dla was i Polski przez ten czas zrobiłem i wywalczyłem .
Dziękuje całemu PZZ ( działaczom , trenerom i nawet tym co nie robią nic ) oraz kolegom sparingpartnerom za wszystkie lata do dnia dzisiejszego
Dziękuje moim sponsorom, i osobom z wielkimi sercami którzy mi pomagali. Mam nadzieje , ze w dalszej mojej sportowej karierze zostaną ze mną i będziemy dalej wojować
Pozdro !"
Janikowski nie wejdzie do nowego sportu całkiem "zielony". Od kilku lat skupiał się bowiem nie tylko na swojej koronnej konkurencji - która w MMA może się okazać niezwykle przydatna - ale również na technikach walki w stójce i tych rodem z brazylijskiego jiu-jitsu.