Walka Roberto Soldić - Dricus Du Plessis na KSW 43 przyniosła sporo emocji. Pojedynek o pas mistrzowski wagi półśredniej rozpoczął się od mocnych ataków Chorwata. Z sekundy na sekundę obrońca tytułu słabł. Nie mogło więc skończyć się inaczej, jak triumfem jego rywala. Du Plessis został nowym czempionem, ale okazuje się, że walczył z mocno wyniszczonym przeciwnikiem. Soldić zamieścił na Facebooku post, według którego w ciągu zaledwie 5 dni przed walką zrzucił aż 18 kilogramów, by wypełnić określony limit!
Taka sytuacja zdarzyła mu się pierwszy raz w karierze. Organizm sprawił mu sporo problemów, a sytuacja była na tyle poważna, że pojawiło się duże zagrożenie występu Chorwata we Wrocławiu. "Wszystko zaczęło mnie irytować i miałem spore problemy ze zrzucaniem wagi. Taka sytuacja przydarzyła mi się pierwszy raz w karierze. Włodarze KSW odradzili mi, żebym poszedł do szpitala na badania, bo najprawdopodobniej zostałbym w nim zatrzymany i nie mógł przystąpić do walki. Dla mnie byłoby to bardzo ciężkie, bo nie chciałem z niej rezygnować" - napisał Roberto Soldić.
"Zostałem w hotelu. Skóra na moim ciele zaczynała zmieniać kolor na żółty, a ciało zalał zimny pot. Wyglądałem jak martwy człowiek. Później wziąłem sporo witamin, żeby poczuć się lepieć, ale cały czas czułem się jak śmieć" - czytamy dalej. "Próbowałem wyprowadzić cios, ale zostałem wyprzedzony i od razu padłem na deski. Moje ciało już odmówiło posłuszeństwa i nie chciało dalej walczyć" - opisał koniec starcia z Du Plessisem.
Zobacz też: KSW 44: Borys Mańkowski jedną z gwiazd gali!
Karol Bedorf: Z Mariuszem Pudzianowskim powalczę w eliminatorze o pas! [WIDEO]