Szpilka vs Jennings. Artur Szpilka dwa razy liczony w walce z Jenningsem

2014-01-26 14:30

Artur Szpilka (25 l., 16-1, 12 k.o.) zrealizował swoje marzenie i stanął do walki z Bryantem Jenningsem (30 l., 18-0, 10 k.o.) w słynnej Madison Square Garden. Drugiego marzenia - o zwycięstwie - zrealizować się nie udało. Amerykanin dwa razy rzucił Polaka na deski i wygrał przez techniczny nokaut w 10. rundzie. Dlaczego Jenningsa nazywają złotą rączką?

 

Pierwsza w zawodowej karierze porażka polskiej nadziei wagi ciężkiej
Złota rączka zlała Szpilkę
Artur Szpilka (25 l., 16-1, 12 k.o.) zrealizował swoje marzenie i stanął do walki z Bryantem Jenningsem (30 l., 18-0, 10 k.o.) w słynnej Madison Square Garden. Drugiego marzenia - o zwycięstwie - zrealizować się nie udało. Amerykanin dwa razy rzucił Polaka na deski i wygrał przez techniczny nokaut w 10. rundzie.
Jennings na co dzień pracuje w Banku Rezerw Federalnych jako złota rączką - naprawia wszelakie sprzęty i pomaga w drobnych pracach. Złote rączki Jenningsa w ringu były bezlitosne dla „Szpili” zarówno w obronie jak i ataku. Pięściarz z Filadelfii schowany był za podwójną, szczelną gardą, a Polak nie miał pomysłu jak się przez nią przebić. Wyprowadził 369 ciosów z czego 89 doszło do celu. Jennings trafił aż 173 uderzeniami z 422.
Do 6. rundy walka była wyrównana i przypominała ostrożną partię szachów. Wtedy Jennings „liznął” Szpilkę ciosem, który wydawał się bardzo lekki, ale był bardzo precyzyjny. Trafił w splot słoneczny i zadziałał jak bomba z opóźnionym zapłonem. Szpilce odebrało dech, po kilku sekundach uklęknął na ringu i po raz pierwszy był liczony.
- Napaliłem się na jeden głupi lewy sierpowy i głupio nie trafiałem. On z kolei bił mocno na wątrobę i cały czas mnie zatykało. To zabierało mi energię. Czułem te ciosy i nie miałem pomysłu jak odpowiedzieć - tłumaczył Szpilka.
Potem partia szachów zmieniła się w bijatykę. Następna runda była dla Polaka walką o przetrwanie. Później Szpilka otrząsnął się, ale nie potrafił zaznaczyć przewagi. W ostatnim starciu zainkasował potężny lewy sierpowy i omal nie wypadł z ringu. Wstał, wyraźnie oszołomiony ruszył na Jenningsa, a po kilku kolejnych ciosach, które spadły na Polaka, sędzia przerwał walkę.
- Zawiodłem siebie. Jeszcze nie dorosłem do tego, by walczyć na najwyższym poziomie, nie będę się jednak załamywał i płakał. To nauka. Pozostaje pracować mocniej i wyciągnąć wnioski. Porażka sprawi może, że trochę spokornieję. Szkoda tylko, że była to porażka przed czasem - podsumował „Szpila”, który do momentu przerwania pojedynku przegrywał na kartach punktowych u wszystkich trzech sędziów 82:88.
Wyciąganie wniosków Polak może rozpocząć od wzięcia do serca uwag Jenningsa. - Szpilka powinien bić więcej kombinacji ciosów i więcej uderzać na dół. Próbować wywierać w ringu większą presję i poćwiczyć obronę - odparł Amerykanin zapytany o rady dla pokonanego.
Konrad Adamczewski
Wypłata życia Szpilki
Przed walką Komisja Stanu Nowy Jork podała oficjalnie ile pięściarze zarobili. Artur Szpilka zgodnie z tym, co podawano wcześniej, wzbogacił się o 100 tysięcy dolarów. Bryant Jennings zainkasował 114 tysięcy. Dla porównania bohater walki wieczoru - Mikey Garcia, który pokonał na punkty Juana Carlosa Burgosa i obronił pas WBO wagi super piórkowej, zarobiła aż 727 tysięcy dolarów. Jego rywal musiał zadowolić się taką samą gażą jak Szpilka.
KA

 

Jennings na co dzień pracuje w Banku Rezerw Federalnych jako złota rączką - naprawia wszelakie sprzęty i pomaga w drobnych pracach. Złote rączki Jenningsa w ringu były bezlitosne dla „Szpili” zarówno w obronie jak i ataku. Pięściarz z Filadelfii schowany był za podwójną, szczelną gardą, a Polak nie miał pomysłu jak się przez nią przebić.

Szpilka wyprowadził 369 ciosów, z czego 89 doszło do celu. Jennings trafił aż 173 uderzeniami z 422. Do 6. rundy walka była wyrównana i przypominała ostrożną partię szachów. Wtedy Jennings „liznął” Szpilkę ciosem, który wydawał się bardzo lekki, ale był bardzo precyzyjny. Trafił w splot słoneczny i zadziałał jak bomba z opóźnionym zapłonem.

Szpilce odebrało dech

Po kilku sekundach Szpilka uklęknął na ringu i po raz pierwszy był liczony.- Napaliłem się na jeden głupi lewy sierpowy i głupio nie trafiałem. On z kolei bił mocno na wątrobę i cały czas mnie zatykało. To zabierało mi energię. Czułem te ciosy i nie miałem pomysłu jak odpowiedzieć - tłumaczył Szpilka.

ZOBACZ: Szpilka Jennings. Zapis relacji live z walki. Minuta po minucie

Potem partia szachów zmieniła się w bijatykę. Następna runda była dla Polaka walką o przetrwanie. Później Szpilka otrząsnął się, ale nie potrafił zaznaczyć przewagi. W ostatnim starciu zainkasował potężny lewy sierpowy i omal nie wypadł z ringu. Wstał, wyraźnie oszołomiony ruszył na Jenningsa, a po kilku kolejnych ciosach, które spadły na Polaka, sędzia przerwał walkę.

Szpilka powinien kombinować

- Zawiodłem siebie. Jeszcze nie dorosłem do tego, by walczyć na najwyższym poziomie, nie będę się jednak załamywał i płakał. To nauka. Pozostaje pracować mocniej i wyciągnąć wnioski. Porażka sprawi może, że trochę spokornieję. Szkoda tylko, że była to porażka przed czasem - podsumował „Szpila”, który do momentu przerwania pojedynku przegrywał na kartach punktowych u wszystkich trzech sędziów 82:88.

Wyciąganie wniosków Polak może rozpocząć od wzięcia do serca uwag Jenningsa. - Szpilka powinien bić więcej kombinacji ciosów i więcej uderzać na dół. Próbować wywierać w ringu większą presję i poćwiczyć obronę - odparł Amerykanin zapytany o rady dla pokonanego.

Wypłata życia Szpilki

Przed walką Komisja Stanu Nowy Jork podała oficjalnie ile pięściarze zarobili. Artur Szpilka zgodnie z tym, co podawano wcześniej, wzbogacił się o 100 tysięcy dolarów. Bryant Jennings zainkasował 114 tysięcy.

Dla porównania, bohater walki wieczoru - Mikey Garcia, który pokonał na punkty Juana Carlosa Burgosa i obronił pas WBO wagi super piórkowej, zarobił aż 727 tysięcy dolarów. Jego rywal musiał zadowolić się taką samą gażą jak Szpilka.

Konrad Adamczewski

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany