O tym, jak Arabia Saudyjska coraz mocniej wchodzi w świat piłki nożnej było bardzo głośno latem, gdy śladem Cristiano Ronaldo wielu czołowych zawodników świata zaczęło trafiać właśnie do saudyjskiej ligi. Na transfer decydowały się takie gwiazdy jak Karim Benzema, Neymar i wielu innych. Okazuje się jednak, że Arabia Saudyjska chce korzystać z ogromnego, niemal nieograniczonego w naszym pojmowaniu, budżetu i ściągnąć na turnieje do swojego kraju również tenisistów. Niedawno wspominała o tym Iga Świątek w jednym z wywiadów, dzieląc się wątpliwościami dotyczącymi przestrzegania praw człowieka w Arabii Saudyjskiej i sportwashingu. Ale przykład piłkarzy pokazuje, że mało kto będzie miał opory przed zarobieniem kolejnych milionów, a z zagrożenia zdaje sobie sprawę m.in. szef Australian Open, Craig Tiley.
WTA i ATP zagrożone? Arabia Saudyjska może płacić na start tyle, ile inni za finał
Coraz częściej pojawiają się głosy, że Saudowie stworzą Premium Tour, konkurencyjny do ATP i WTA, a turniej, czy jeden z turniejów, mógłby kolidować z Australian Open. Tiley ostrzega, że finansowo trudno będzie rywalizować z nowym graczem. – Powiem wam, dlaczego jest to zagrożenie: ponieważ lada dzień ktoś może zdecydować o zorganizowaniu turnieju o wartości 100 milionów dolarów, w którym weźmie udział 32 graczy i każdemu z nich da po 2 miliony – ostrzega szef Australian Open. Jak wspomnieliśmy, już na start zawodnicy mogliby otrzymać tyle, ile dwójka zwycięzców Australian Open.
Z kolei „The Telegraph” informuje, że plan stworzenia Premium Tour zostało już przedstawione kilku zawodnikom ze światowej czołówki, a sam cykl miałby składać się z 18 wydarzeń.