Wiele dyscyplin dostosowuje terminarze tak, żeby Wielka Niedziela była wolna od rywalizacji. Przykładem jest m.in. piłkarska Ekstraklasa, w której mecze zaplanowano na przedświąteczny czwartek, Wielką Sobotę i lany poniedziałek. W dzień zmartwychwstania piłkarze mogą spędzić czas z rodzinami, ale najlepsi tenisiści nie mają takiego luksusu. Właśnie w niedzielę rozpoczyna się prestiżowy turniej ATP 1000 w Monte Carlo, a na starcie nie mogło zabraknąć Huberta Hurkacza. Pech chciał, że najlepszy polski tenisista swój pierwszy mecz rozegra właśnie w Wielkanoc! Jego rywalem będzie Laslo Djere, a zawodnicy pojawią się na korcie ziemnym po zakończeniu trzech wcześniejszych spotkań. Jednak nawet gdyby losowanie ułożyło się nieco inaczej, Hurkacz był w Monako już od pewnego czasu i to tam miał spędzać święta. Wraz z przyjacielem, Janem Zielińskim, który również powalczy w Monte Carlo, tyle że w deblu.
Polskie gwiazdy tenisa spędzają święta w Monte Carlo. Hurkacz wyjdzie na kort w Wielkanoc
Zieliński to obecnie najlepszy polski deblista, który zachwycił kibiców podczas Australian Open. W pierwszym wielkoszlemowym turnieju tego sezonu doszedł aż do finału i przebił się do ścisłej światowej czołówki debla. Tuż przed wyjazdem do Monte Carlo był gościem specjalnego spotkania w Akademii Tenisowej Tenis Kozerki, gdzie opowiedział m.in. o planach na święta podczas turnieju. Na szczęście może je spędzać nie tylko z partnerem z kortu - Hugo Nysem, lecz także z Hurkaczem i trenującym go Mariuszem Fyrstenbergiem.
- Może wyskoczymy wszyscy wspólnie na jakąś kolację - zapowiadał Zieliński. Do świąt spędzanych na turnieju zdołał już przywyknąć. - Od lat tak to wygląda. Czy to w college'u, czy w challengerach, czy w futuresach. Na niższym poziomie można było troszkę bardziej manewrować startami, ale tutaj nie mam takiej możliwości - na ATP Masters 1000 pode mnie się nie dostosowują. Będzie trzeba znaleźć złoty środek, ale wielu tenisistów na świecie potrafi sobie z tym poradzić - przyznał. Finalista AO chce czerpać z doświadczeń m.in. Fyrstenberga i Łukasza Kubota, by poukładać tę kwestię także rodzinnie. Nie oznacza to jednak, że w Monako zapomni o tradycyjnym śniadaniu. - Sałatki jarzynowej nigdy nie odmówię! - zakończył.