A przed Isią już kolejne ogromne wyzwanie - tuż po tym weekendzie zagra w jeszcze większym turnieju w Pekinie, gdzie bronić będzie aż 1000 pkt za ubiegłoroczny triumf (w Tokio broniła 900). Serena w Chinach również nie wystąpi z powodu grypy. Isia, żeby nie dać się jej po Pekinie wyprzedzić, będzie musiała albo wygrać znowu cały turniej (jeśli przegrała finał w Tokio), albo dojść w nim do finału (jeśli wygrała finał w Tokio). W I rundzie ma wolny los, potem zmierzy się pewnie z Chinką Zheng.
Ranking WTA: Serena nie połknie Isi
Dzięki awansowi do finału turnieju w Tokio Agnieszka Radwańska może być już pewna, że po tym weekendzie pozostanie na miejscu numer 3 w rankingu i nie da się wyprzedzić Serenie Williams, która w Japonii nie grała, ale nie ma do obrony już żadnych punktów z poprzedniego roku (ostatnim turniejem Amerykanki było wtedy US Open). Jeżeli Radwańska wygra dzisiejszy finał w Tokio, przewaga nad Williams to wciąż 395 pkt, w przypadku porażki - zmaleje do 115 pkt.