Trener Tomasz Wiktorowski, Agnieszka Radwańska

i

Autor: CYFRASPORT

Turniej Masters 2012. Tomasz Wiktorowski: Isia będzie biegać na ostatnich nogach - WYWIAD WIDEO

2012-10-11 4:00

Jesteśmy w korzystnej sytuacji, bo Agnieszka ma to coś, czego nigdy nie będą miały jej rywalki, czyli inteligencję w grze. A ciągle może rozwijać to, co nie jest jej atutem - siłę. Będziemy szukać złotego środka - mówi Tomasz Wiktorowski (31 l.), trener Agnieszki Radwańskiej (23 l.).

"Super Express": - Agnieszka jest przemęczona. Zdąży odpocząć przed turniejem Masters w Stambule (23-28 października)?

Tomasz Wiktorowski: - Zdąży. Masters to minimum 3, a maksimum 5 meczów. Zmęczenie oczywiście będzie narastało, ale świadomość, że to najważniejszy turniej w tej części sezonu, sprawi, że Agnieszka będzie biegać, nawet na ostatnich nogach.

- Do problemów z prawym barkiem doszły ostatnio kłopoty z mięśniem prawego uda. To poważny uraz?

- Z barkiem to sprawa przewlekła i proszę się nie sugerować tymi plastrami. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale poradzimy sobie z tym. Jeżeli chodzi o prawe udo, to Agnieszka miała szczęście w nieszczęściu. Dzięki temu, że odpadła w ćwierćfinale w Pekinie, nie doszło do niczego poważniejszego, co przeszkodziłoby w przygotowaniach do Masters. Pod koniec sezonu zawsze jest największe ryzyko groźnych kontuzji.

- W tym sezonie Agnieszka grała dużo częściej niż inne zawodniczki z czołówki, np. Szarapowa czy Serena Williams. Może jak one powinna czasami odpuścić?

- Szarapowa czy Williams są na szczycie już od kilku lat, to panie, których osiągnięcia są niesamowite, ale pewnie bliżej mają do końca kariery niż do początku. My startowaliśmy z innego punktu, ten sezon musiał tak wyglądać. Dzięki temu Agnieszka jest tu, gdzie jest.

- Zatem tempo w przyszłym sezonie będzie mniejsze?

- Tak naprawdę decyzje podejmuje się na bieżąco. Robimy wstępny plan, a potem widzimy, czy trzeba gdzieś zwolnić, a może przyśpieszyć. Założenie wstępne jest takie, by tych turniejów było mniej.

- Po tak udanym sezonie jest wyłącznie satysfakcja, czy też lekki niedosyt, że na to 1. miejsce nie udało się wskoczyć?

- Pewien niedosyt u tak ambitnego sportowca jak Agnieszka zawsze pozostanie. Ale to tylko impuls do dalszej pracy. Grając chociażby w finale Wimbledonu (z Sereną Williams - red.), zdawała sobie sprawę z tego, że walczy o numer 1. Przegrała, ale to był wspaniały mecz z największą gwiazdą tenisa, jaka w tej chwili jest i może kiedykolwiek była.

- Słychać głosy ekspertów, że realnie Agnieszka może być góra 3.-4. w rankingu, jeśli uciuła punkty. Na szczyt nie zdoła się wspiąć, bo są zawodniczki, które zawsze będą poza jej zasięgiem.

- Życzę wszystkim zawodniczkom, żeby tak ciułały punkty jak Agnieszka. Serena Williams w wysokiej formie fizycznej i mentalnej jest rzeczywiście poza zasięgiem wszystkich kobiet i wielu, może nawet większości mężczyzn. Z kolei cała reszta tenisistek to sprawa otwarta.


Co to jest Masters?

To nieoficjalne mistrzostwa świata tenisistek. Bierze w nich udział 8 zawodniczek, które w trakcie sezonu zgromadziły najwięcej punktów. W dwóch grupach (po 4 zawodniczki) rywalizować będą w systemie każdy z każdym. Po dwie tenisistki z każdej grupy awansują do półfinałów.

Zagrają:

1. W. Azarenka (Białoruś),

2. M. Szarapowa (Rosja),

3. S. Williams (USA),

4. A. Radwańska (Polska),

5. P. Kvitova (Czechy),

6. A. Kerber (Niemcy),

7. N. Li (Chiny),

8. S. Errani (Włochy).

Najnowsze