"Super Express": - Agnieszka jest przemęczona. Zdąży odpocząć przed turniejem Masters w Stambule (23-28 października)?
Tomasz Wiktorowski: - Zdąży. Masters to minimum 3, a maksimum 5 meczów. Zmęczenie oczywiście będzie narastało, ale świadomość, że to najważniejszy turniej w tej części sezonu, sprawi, że Agnieszka będzie biegać, nawet na ostatnich nogach.
- Do problemów z prawym barkiem doszły ostatnio kłopoty z mięśniem prawego uda. To poważny uraz?
- Z barkiem to sprawa przewlekła i proszę się nie sugerować tymi plastrami. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale poradzimy sobie z tym. Jeżeli chodzi o prawe udo, to Agnieszka miała szczęście w nieszczęściu. Dzięki temu, że odpadła w ćwierćfinale w Pekinie, nie doszło do niczego poważniejszego, co przeszkodziłoby w przygotowaniach do Masters. Pod koniec sezonu zawsze jest największe ryzyko groźnych kontuzji.
- W tym sezonie Agnieszka grała dużo częściej niż inne zawodniczki z czołówki, np. Szarapowa czy Serena Williams. Może jak one powinna czasami odpuścić?
- Szarapowa czy Williams są na szczycie już od kilku lat, to panie, których osiągnięcia są niesamowite, ale pewnie bliżej mają do końca kariery niż do początku. My startowaliśmy z innego punktu, ten sezon musiał tak wyglądać. Dzięki temu Agnieszka jest tu, gdzie jest.
- Zatem tempo w przyszłym sezonie będzie mniejsze?
- Tak naprawdę decyzje podejmuje się na bieżąco. Robimy wstępny plan, a potem widzimy, czy trzeba gdzieś zwolnić, a może przyśpieszyć. Założenie wstępne jest takie, by tych turniejów było mniej.
- Po tak udanym sezonie jest wyłącznie satysfakcja, czy też lekki niedosyt, że na to 1. miejsce nie udało się wskoczyć?
- Pewien niedosyt u tak ambitnego sportowca jak Agnieszka zawsze pozostanie. Ale to tylko impuls do dalszej pracy. Grając chociażby w finale Wimbledonu (z Sereną Williams - red.), zdawała sobie sprawę z tego, że walczy o numer 1. Przegrała, ale to był wspaniały mecz z największą gwiazdą tenisa, jaka w tej chwili jest i może kiedykolwiek była.
- Słychać głosy ekspertów, że realnie Agnieszka może być góra 3.-4. w rankingu, jeśli uciuła punkty. Na szczyt nie zdoła się wspiąć, bo są zawodniczki, które zawsze będą poza jej zasięgiem.
- Życzę wszystkim zawodniczkom, żeby tak ciułały punkty jak Agnieszka. Serena Williams w wysokiej formie fizycznej i mentalnej jest rzeczywiście poza zasięgiem wszystkich kobiet i wielu, może nawet większości mężczyzn. Z kolei cała reszta tenisistek to sprawa otwarta.
Co to jest Masters?
To nieoficjalne mistrzostwa świata tenisistek. Bierze w nich udział 8 zawodniczek, które w trakcie sezonu zgromadziły najwięcej punktów. W dwóch grupach (po 4 zawodniczki) rywalizować będą w systemie każdy z każdym. Po dwie tenisistki z każdej grupy awansują do półfinałów.
Zagrają:
1. W. Azarenka (Białoruś),
2. M. Szarapowa (Rosja),
3. S. Williams (USA),
4. A. Radwańska (Polska),
5. P. Kvitova (Czechy),
6. A. Kerber (Niemcy),
7. N. Li (Chiny),
8. S. Errani (Włochy).