Wszystko to miało miejsce podczas wygranego przez Lakers 101:85 meczu z Oklahomą. Pod koniec pierwszej kwarty Bryant dostał piłkę na prawym skrzydle, zaatakował po linii końcowej, ale obrońca niemal wypchnął go poza boisko. Na Bryancie nie zrobiło to wrażenia: wypadając na aut, z powietrza wypuścił piłkę w górę wysokim lobem, ta przeleciała od tyłu ponad tablicą i spokojnie wpadła do kosza! Punkty zostały zaliczone. - To było całkiem szalone - mówił o akcji meczu Bryant, który tego wieczoru rzucił 26 pkt, dodając 7 asyst i 6 zbiórek.