Kibice mogli je oglądać podczas ostatniej kolejki ligowej, w której Ostrogi pokonały na wyjeździe Houston Rockets 124:105. Jeremy Sochan, który niedawno wrócił do składu Spurs po wyleczeniu kontuzji mięśnia, znowu zaczął na ławce rezerwowych. Na parkiecie pojawił się po raz pierwszy w połowie I kwarty, spędził na nim łącznie 23 minuty, kończąc spotkanie z 12-punktowym dorobkiem, 7 zbiorkami i 2 asystami. Nie to jednak przykuło uwagę obserwatorów. Chodziło o sposób, w jaki Sochan wykonuje rzuty wolne.
Pod koniec pierwszej kwarty nasz rodak stanął na linii wolnych i publiczność oniemiała: Sochan, zamiast w tradycyjny sposób wypuścić piłkę z obu rąk, rzucał jedną ręką! Pierwszy rzut spudłował., drugi był celny. W sumie w meczu miał cztery próby i tylko jedna zakończyła się powodzeniem. W całym sezonie nasz jedynak w lidze zawodowej ma fatalne statystyki wolnych, trafia ledwie ok 45 procent rzutów.
Trener kazał tak robić Sochanowi
Rzut jedną ręką nie był wymysłem Polaka. Takie rozwiązanie zasugerował mu sam trener Popovich. Pracowali nad tym na treningach, szukając optymalnego rozwiązania. To był eksperyment, na razie nie wiadomo czy ta nowinka pozostanie w repertuarze polskiego koszykarza. W klubie szukają właściwego rozwiązania bolączek Sochana, który ma złą technikę wyrzutu piłki. Lewa dłoń, zamiast tylko podtrzymywać piłkę przy oddawaniu rzutu, bierze udział w jej wypchnięciu w stronę kosza. To zaburza precyzję.
Sochan zaczął już jakiś czas temu stosować dodatkowe pomoce naukowe przy „nauce” rzutu. Na treningach jego rzuty analizuje system, który nazywa się NOAH i jest od dobrych paru lat powszechnie stosowany na wszystkich poziomach amerykańskiej koszykówki. Składa się z zestawu kamer skierowanych w każdy zakątek boiska wokół kosza.
W połączeniu z technologią trójwymiarową i analizą komputerową każdego oddanego rzutu pozwala szybko ocenić delikwenta, wychwycić nieprawidłowości i wskazać drogę poprawy. Chodzi o to, by tzw. pamięć mięśniowa pozwoliła zawodnikowi nie myśleć o technice, tylko zachowywać się jak automat. Na razie nasz człowiek w NBA toczy nierówny bój, ale wszystko przed nim.