Katzurin: Nie wiem, jak zniosą presję

2009-09-07 14:07

Dwa razy zdobywał mistrzostwo Polski z wrocławskim Śląskiem, 6 lat temu wywalczył największy sukces w roli trenera reprezentacji narodowej - 7. miejsce z Izraelem w mistrzostwach Europy koszykarzy. Teraz 55-letni Izraelczyk Muli Katzurin ma prowadzić Polaków do triumfów w EuroBaskecie 2009.

- Największą korzyścią z bycia opiekunem zespołu gospodarzy jest to, że dostałem od kibiców darmowy szalik z napisem "Polska" - śmieje się selekcjoner kadry, który jest zachwycony, że turniej zaczyna we Wrocławiu. - To koszykarska stolica kraju - uważa Katzurin.

Se.pl: - Mecz otwarcia mistrzostw Europy z Bułgarami ma być najłatwiejszym grupowym spotkaniem pańskiej drużyny...

Muli Katzurin (55 l.): - Nigdy nie traktuję meczów jako łatwe lub trudne. Wszystkie spotkania są ciężkie, nie ma rywali, o których można powiedzieć "słabi". Na papierze rzeczywiście Bułgarzy nie są najsilniejszą drużyną naszej grupy. W tej roli trzeba widzieć Litwinów. Oni nawet pod nieobecność kilku kluczowych zawodników zawsze przywożą ekipy, z którymi trzeba się liczyć. Turcja z kolei ma grupę doświadczonych graczy, łatwo przeszła kwalifikacje do ME. Bułgaria na tym tle jest nowicjuszem, ale kiedy się przyjrzy bliżej składowi i wynikom, nie można bagatelizować tego przeciwnika.

- Oczekiwania wobec Polaków są olbrzymie. Jest pan pewien, że wszyscy koszykarze dobrze zniosą rosnące ciśnienie wyniku?

- Nie mam na to odpowiedzi, nie wiem, jak zniosą presję. Możemy o tym porozmawiać po pierwszym meczu, mam nadzieję, że nie będzie wtedy za późno... Żaden z zawodników nie przyjdzie przecież do mnie i nie powie: "Trenerze, nie mogę już wytrzymać presji, nie dam rady grać". Z drugiej strony, to są tylko ludzie, stres musi na nich działać. A ja cały czas staram się im wpajać, że tak naprawdę chodzi tylko o mecz koszykówki i powinni się na tym skupić.

- Czy brak awansu do II rundy, a potem do ósemki uzna pan za niepowodzenie?

- Czwarty raz prowadzę zespół narodowy i nauczyłem się przez ten czas jednego: jeśli za wcześnie zacznie się myśleć o kolejnych rundach, będzie źle. Najbliższy przeciwnik może wykopać cię z turnieju, zanim zdążysz się zastanowić, co cię czeka w kolejnej fazie zawodów. Oczywiście, nasz plan jest taki, by przejść jedną, a może i więcej rund, ale mówienie teraz o ostatecznym wyniku nie ma sensu.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze