Łatwo policzyć, że za każdy ze 176 dni sezonu zasadniczego polski środkowy zainkasuje 72,1 tys. USD, co daje ponad ćwierć miliona złotych dziennie!
Szkoda tylko, że Marcin podpisywał obecny pięcioletni kontrakt jeszcze w 2014 r., czyli przed dolarowym boomem. Zarobki w NBA w ciągu ostatnich dwóch lat wystrzeliły w górę po tym, jak zaczęła obowiązywać nowa dziewięcioletnia umowa telewizyjna warta 24 mld dolarów.
Największym gwiazdom, takim jak Stephen Curry czy LeBron James, płaci się powyżej 30 mln dolarów za sezon. Zaś Gortat ledwo mieści się w pierwszej setce najlepiej opłacanych koszykarzy NBA.
O sportową formę polskiego gracza Wizards możemy być spokojni, mimo że będzie najstarszym zawodnikiem z Waszyngtonu. Poniżej pewnego poziomu Marcin nie zwykł schodzić. Nie imają się go poważniejsze urazy. Jest prawdziwym twardzielem! Od kiedy gra w drużynie "Czarodziejów", opuścił zaledwie 8 z 328 meczów sezonu zasadniczego. W ubiegłym sezonie wystąpił we wszystkich 82 spotkaniach sesji regularnej w pierwszej piątce.
- W wakacje naprawdę bardzo dobrze odpocząłem. Znów jestem głodny gry. Fizycznie czuję się wspaniale i ciągle mam coś do zaoferowania drużynie - zapewniał "SE" przed rozgrywkami.