„Dziękuję wszystkim za naprawdę miłe komentarze i za wasz poświęcony czas. Dziękuje za to ze wspieraliście w dobrych i złych momentach. Teraz nadszedł czas na wiele rzeczy, których w życiu nie robiłem” – napisał Gortat na Twitterze w rewanżu za otrzymane od fanów życzenia powodzenia „na nowej drodze życia”. Dzień przed przypadającymi w miniony poniedziałek 36. urodzinami obwieścił, że zawiesza buty na kołku.
Po czym przyznał się do tego, że nie miał okazji w życiu zrobić przynajmniej dwóch rzeczy, o których myślał. Jedna jest dosyć ekstremalna, ale druga całkiem przyziemna. „Narty w zimę... Skok na spadochronie...” – zdradził Marcin, którego największą pozasezonową pasją były do tej pory skutery wodne („Moją największą zajawką były zawsze skutery wodne, ale trzeba to też robić z głową”).
Na nartach nie mógł jeździć z powodu obostrzeń kontraktowych NBA. Wreszcie otrzyma na to szansę. Gdy kibice dopytywali, czy aby na pewno nigdy, ale to nigdy nie jeździł na nartach, Gortat odparł krótko i dosadnie: „Nigdy w życiu”.
Przy okazji dostał kilka sugestii, co mógłby teraz robić i na niektóre odpowiedział. O polityce: „Nie interesuje mnie polityka ani żadna partia. Nie ma o czym gadać”. O spisaniu wspomnień w książce: „Uuuu kiedyś będzie. Pociągnie dużo osób za sobą.”