Historyczna chwila naszego koszykarza w lidze NBA. Środkowy Orlando Magic Marcin Gortat (24 l.) niespodziewanie znalazł się w wyjściowej piątce swojego zespołu.
To był niesamowity weekend Polaka. W dwóch wyjazdowych meczach w Phoenix i Salt Lake City Gortat spędził łącznie na boisku aż 43 minuty, podczas gdy w poprzednich 6 spotkaniach rozgrywek był na parkiecie ledwie przez 19 minut.
- Jestem w świetnej formie, ale muszę czekać na swoją kolej, NBA uczy cierpliwości - mówił niedawno "Super Expressowi". I doczekał się.
Trener Orlando Stan Van Gundy postanowił dać Marcinowi szansę, gdy lekkiej kontuzji kolana nabawił się w Phoenix podstawowy środkowy Dwight Howard. Magic przegrali z Suns 112:113, ale Polak zdobył pierwsze punkty w tym sezonie (aż 8 w ciągu 13 min) i świetnie wypadł w obronie przeciwko gwieździe "Słońc" Amare Stoudemire'owi. W sobotę z Utah Jazz było jeszcze ciekawiej. Koszykarze z Florydy pokazali klasę, zwyciężając 103:94, a Gortat - jako pierwszy Polak w hstorii - sensacyjnie wyszedł w pierwszej piątce zamiast Howarda i rozegrał aż 30 minut.
- Nie wiem, czy Dwight wróci do podstawowego składu, skoro z Marcinem w piątce jesteśmy niepokonani - żartował Van Gundy, zadowolony z 4 pkt, 4 zbiórek, 4 bloków i świetnej gry w obronie Polaka.