Oj, trzeba powiedzieć, że Shaq w swojej żartobliwej serii „Shaqtin' A Fool” okazał się złośliwy. Wybrał liczne ośmieszające Marcina wpadki na parkiecie, wynikające albo ze złego zagrania, albo braku techniki, albo nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, albo maestrii rywali bezlitośnie ogrywających naszego koszykarza. Mamy więc i piłki uderzające Gortata w głowę, i „samobóje”, czyli piłki, które wpakował przypadkiem do swojego kosza, i fatalne zasłony naszego gracza, i potykanie się o swoje nogi i o innych i liczne inne zabawne (dla widzów) momenty z kariery polskiego środkowego NBA.
Marcin Gortat tak podpisał kontrakt w NBA. W ŻONOBIJCE i z kumplem bez koszulki
A do tego w tle komentarze Shaqa i innych fachowców, w których nie brakuje sformułowań, że to czy tamto zagranie jest „najgorszym w historii NBA” albo „to okropne”... No cóż, naszemu koszykarzowi trzeba sporego dystansu do siebie i swoich wpadek, by nie wziąć zbytnio do siebie żartów ze własnej gry.