Jakub Krzewina

i

Autor: Przemysław Szyszka Jakub Krzewina

NIEWINNY. Jakub Krzewina mówi "Super Expressowi": - Nie kombinowałem z kontrolą. [WYWIAD] Teraz podejmuje walkę o Tokio

2021-05-24 21:44

Przez miesiąc żył w niepewności. W poniedziałkowe popołudnie usłyszał dobrą wiadomość: został uniewinniony od zarzutu złamania przepisów antydopingowych. JAKUB KRZEWINA powalczy o olimpijski start w Tokio w lekkoatletycznej sztafecie lub sztafetach 4x400 m, męskiej i mieszanej. Nie był obwiniony o stosowanie środków dopingowych, ale o niezgodności co do deklarowanego dla celów kontroli miejsca pobytu.

Panel dyscyplinarny przy agencji antydopingowej POLADA podtrzymał zarzuty co do dwukrotnej nieobecności zawodnika w deklarowanym miejscu pobytu (we wrześniu i w marcu). Oddalił natomiast zarzut nieprawidłowego wprowadzenia danych co do miejsc pobytu w całym pierwszym kwartale tego roku. Krzewina został uniewinniony, bowiem podstawą do ukarania są trzy tego rodzaju zdarzenia w ciągu 12 miesięcy.

- Od początku tej sprawy wierzyłem, że tak zostanie rozstrzygnięta - powiedział „Super Expressowi” halowy mistrz i rekordzista świata 2018 w sztafecie 4x400 m. - Przecież nie unikałem kontroli ani nie kombinowałem, by zmylić kontrolerów. Niepotrzebnie zrobiła się z tego afera. Ale przyznam, że teraz spadł mi kamień z serca.

Pochodzący z Kruszwicy lekkoatleta ma za sobą całą serię kontuzji i dolegliwości zdrowotnych. Przez ostatnie miesiące los także go nie oszczędzał, a te przypadki po części przyczyniły się do stawianych mu zarzutów.

- We wrześniu, gdy przyszła kontrola, byłem w szpitalu, bo operowano mi przepuklinę pachwinową. Kontrola była niemożliwa, bo wobec przepisów antycovidowych komisja nie mogła być wpuszczona do szpitala - wyjaśnił Krzewina. - Z kolei w marcu, tuż przed startem w halowych ME złapałem Covida, a pierwszy jego tydzień przechorowałem ciężko: gorączka, bóle mięśni i stawów, przykucie do łóżka, utrudnione oddychanie, brak węchu i smaku. Zgrupowanie w Karpaczu, na które potem pojechałem, zostało przedłużone, a ja pomyliłem się w deklaracji o jeden dzień. Kontrola przyjechała do domu w Poznaniu własnie tego dnia…

Przepadły mu starty w halowych ME w Toruniu, w nieoficjalnych MŚ sztafet w Chorzowie, a za kilka dni przejdą mu koło nosa drużynowe ME w Chorzowie. Nie wystartował też jeszcze w biegach indywidualnych.

- Ale gdy nie byłem chory, to stale trenowałem. Robię to po to, by wystartować w igrzyskach w Tokio – deklaruje sprinter, którego świetnie pamiętamy z porywających gonitw na ostatnim odcinku sztafety. - Minimum indywidualne jest bardzo wysokie, będzie o nie ciężko, więc najważniejsze dla mnie będzie start lub starty w sztafecie. Skład powinien się rozstrzygnąć głównie podczas mistrzostw Polski, za miesiąc.

Grono czterystumetrowców pomniejszone zostało niedawno o innego halowego mistrza świata 2018, Rafała Omelkę.

- To dość mocne osłabienie sztafety. Rozumiem Rafała, znam przyczyny, ale szkoda – nie kryje Jakub Krzewina. - Sukcesem w Tokio będzie już wejście do finału.

Dyrektor agencji POLADA Michał Rynkowski powiedział nam, że istnieje możliwość odwołania od werdyktu do panelu odwoławczego. Agencja uzależnia wniesienie go od treści uzasadnienia obecnego werdyktu, które powinno zostać opublikowane w ciągu 30 dni. 

Wydaje się mało prawdopodobne, aby procedura odwoławcza mogła się zakończyć przed igrzyskami w Tokio.

Jakub Krzewina

i

Autor: Paweł Skraba Jakub Krzewina
Najnowsze