Konrad Bukowiecki nie będzie miał teraz lekko. Jak podaje portal "sport.pl", chodzi o test przeprowadzony podczas mistrzostw świata juniorów, które rozegrały się w lipcu tego roku. Badanie próbki A sportowca wykazało obecność jednej z zakazanych substancji. To jednak nie oznacza, że Bukowiecki na sto procent wspomagał się zakazanymi środkami. Wykryty stymulant mógł się on znaleźć w jego organizmie, jeśli stosowana przez niego dozwolona odżywka była zanieczyszczona. Nie ustalono jeszcze, co dokładnie wykryto podczas badania dopingowego. Trzeba poczekać na więcej informacji.
Bukowiecki ma oczywiście prawo wystąpić o zbadanie próbki B. Dopiero później zostanie przesłuchany i odpowiednie organy będą podejmować decyzję o jego zawieszeniu. Mamy nadzieję, że to jest wielkie nieporozumienie i próbka B oczyści sportowca z zarzutów. Choć na igrzyskach w Rio zajął szóste miejsce w finale pchnięcia kulą, to Polska wiąże z nim ogromne nadzieje. Sam Tomasz Majewski namaścił go na swojego następcę.