Do tej granicy i rekordu świata juniorów brakuje mu 6 cm. - Na treningach już mi się udawało pchać ponad 23 metry - wyjawia. - Muszę tylko doczekać się "swojego" dnia na zawodach.
Po ME seniorów w Amsterdamie, gdzie zajął 4. miejsce, ćwiczył na nowo pchanie lżejszą kulą, juniorską. - Przestawienie się na lżejszą kulę jest znacznie łatwiejsze niż odwrotnie. Mnie teraz nawet seniorska wydaje się lekka, a juniorska wręcz bardzo lekka - ocenia Konrad, który waży około 130 kg.
- Ważę kilka kilo więcej niż rok temu. Jestem silniejszy, poprawiłem życiówki w ćwiczeniach ze sztangą, choćby rwanie ze 125 na 140 kg. Jestem też w lepszej niż rok temu kondycji psychicznej, obyty z zawodami i bardziej pewny siebie. No i technika pchania jest bliska tego, czego bym chciał, chociaż nieidealna - zaznacza.
Trenowany przez swojego ojca, Ireneusza, kulomiot aspiruje już do sukcesów w gronie seniorów. Tę kartę ma dopiero wypełnić, bo jak dotąd trzykrotnie zajmował czwarte miejsce w "dorosłych" imprezach mistrzowskich. Ale do startu w MŚ juniorów namawiać go nie trzeba. - Trzeba korzystać, bo od przyszłego roku juniorem już nie będę - tłumaczy.