Lewandowski jest żołnierzem (w stopniu kaprala) Wojska Polskiego i faktycznie podczas biegu wykazał się niemalże snajperskim opanowaniem. Przez większość biegu znajdował się pod koniec stawki, czasem nawet na ostatnim miejscu. Mocniej do przodu ruszył dopiero na ok. 300 metrów przed metą. Mijał rywala za rywalem i w heroiczny sposób przesunął się na 2. miejsce. Meta była już zbyt blisko, żeby mógł wyprzedzić rewelacyjnego 17-latka z Norwegii, dla którego to pierwszy medal w dużej dorosłej imprezie.
- Jestem w wielkiej formie, a byłaby ona jeszcze wyższa, gdyby nie kontuzja. W bardzo ważnym okresie przygotowań do mistrzostw wypadł mi miesiąc treningów. Na szczęście się odbudowałem – powiedział przed startem Marcin. „Lewy”, dziękujemy za wspaniałą walkę, to srebro smakuje jak złoto!
Wczoraj świetne występy zaliczyli jeszcze Anna Sabat (piąta w finale 800 metrów), Damian Czykier (czwarty na 110 m ppł) oraz Karol Zalewski (czwarty na 400 m). Do medali brakowało im ułamków sekund…