Halowe wicemistrzostwo Europy było o tyle niespodziewane, że Lisek przyjechał do Stambułu z najgorszym tegorocznym wynikiem wśród wszystkich zawodników. W stolicy Turcji multimedalista mistrzostw świata i Europy poprawił jednak swój najlepszy wynik i skoczył 5,80 m. Ta wysokość wystarczyła mu do srebrnego medalu, choć identyczny rezultat osiągnęli zarówno złoty Sondre Guttormsen, jak i sklasyfikowany ex aequo z Polakiem Emanuil Karalis, a także czwarty Torben Blech. O ostatecznej kolejności decydowała liczba zrzutek, która była korzystna dla Liska. Tym samym 30-latek wywalczył piąty medal HME z rzędu, co przyniosło mu mnóstwo radości. Po słabym 2022 roku pokazał, że ponownie może liczyć się w walce o najwyższe cele i zamknął usta swoim krytykom.
Piotr Lisek był wypychany do FAME MMA. Polski mistrz wyjaśnił hejterów
Hejterzy po nieudanych zeszłorocznych mistrzostwach świata i Europy, na których Lisek odpadał już w eliminacjach, mieli pożywkę. Tyczkarz opowiedział o tym w szczerej rozmowie ze Sport.pl, w której przytoczył kilka z bezlitosnych komentarzy, jakie otrzymywał. - Już od dawna wiem, że zawsze, za każdy wpis, dostanę jakieś negatywne komentarze. Z tym trzeba sobie radzić i mam nadzieję, że ja to robię w dobry sposób, bo jestem już doświadczonym zawodnikiem. Ale gdybym na początku swojej drogi w sporcie dostawał takie wiadomości, jakie dostawałem ostatnio, to dużo trudniej byłoby mi się z tym zmierzyć - przyznał na początku Lisek. Po chwili przeszedł do konkretów i powiedział, co pisali do niego sfrustrowani "kibice".
- Że się skończyłem, że powinienem się zająć bodybuildingiem (kulturystyką), że powinienem pójść do FAME MMA, że lekkoatletyka już nie jest dla mnie. Tymczasem cały czas jestem stuprocentowym lekkoatletą. Osoby, które mniej się na lekkoatletyce znają, nie wiedzą, jaka ona jest, jak wszystko działa. Trudno, ja cały czas robię swoje, żeby skakać jak najwyżej, a na te negatywne komentarze nie patrzę - stwierdził trzykrotny medalista MŚ, dwukrotny medalista HMŚ i pięciokrotny medalista HME.