Poznali się jeszcze w gimnazjum.
- Całe gimnazjum to tzw. końskie zaloty. Jeszcze w podstawówce było targanie za włosy, gdzieś jakieś łaskotki – wspominała partnerka Fajdka w rozmowie dla audycji "Dzień dobry TVN" w 2018 r.
Parą stali się kilkanaście lat temu. Mieszkający na co dzień w Żarowie na Dolnym Śląsku młociarz uzył nawet siły, by zjednać sobie Sandrę podczas jednego ze spotkań.
- Spóźniłem się na nasze spotkanie. Sandra się zdenerwowała czy może nawet zrobiła mi na złość. (…) Poszła sobie i zrobiłem wszystko, żeby ją namierzyć, znaleźć. Ostrzegłem ją, że jeżeli nie wsiądzie, to wpakuję ją do bagażnika i odjadę. Ona zlekceważyła moją prośbę, no to nie zostawiła mi wyboru. (...) Efekt końcowy był zadowalający" - mówił Paweł Fajdek w "Dzień dobry TVN".
Ich zażyłość spowodowała raz konflikt z ówczesnym trenerem Czesławem Cybulskim, gdy Paweł sprowadził swoją sympatię na noc do hotelowego pokoju na zgrupowaniu.
Gdy sześć i pół roku temu na świat przyszła ich córeczka, Laila, Paweł i Sandra żyli już jak para małżeńska. On też dojrzał do nowej roli.
- To bardzo duża i przyjemna zmiana w moim życiu z racji odpowiedzialności za drugą osobę – mówił po wywalczeniu tytułu mistrza świata w Pekinie w sierpniu 2015 r. - Nie zawsze można pogodzić wszystkie sprawy. Czasem nawet w trudnych chwilach nie możemy być razem z moją partnerką. Tęsknimy za sobą. Ale narodziny dziecka pomagają w wynikach. Człowiek staje się odpowiedzialny, rzetelny, przykłada się do ważnych spraw. Myślę, że stałem się trochę lepszym człowiekiem, spokojniejszym.
Już jako mąż i oficjalna głowa rodzina walczyć będzie Paweł Fajdek o piaty tytuł mistrza świata w rzucie młotem w roku 2022 i o pierwszy w igrzyskach olimpijskich 2024.
Młodej Parze życzymy stu lat szczęścia.