Legia przegrała 0:1. Wciąż ma jeden punkt. Spotkanie w Brugii rozgrywano w potężnym deszczu. Legia więcej okazji miała w drugiej połowie, w Belgii musiała radzić sobie bez chorego Nemanji Nikolicia - najlepszego strzelca zespołu. Dla Stanisława Czerczesowa był to drugi mecz w LE z Legią. Pierwszy, w Warszawie z dzisiejszym rywalem, zremisował 1:1.
Club Brugge - Legia 1:0. Koniec Ligi Europy dla Legii?
- Wydaje mi się, że gra dziś była dobra. Spotkanie było lepsze niż to w Warszawie. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Rywalowi udało się wygrać - tak wyszło, takie życie. Jesteśmy zawodowcami, w związku z tym nie interesują nas wyniki innych drużyn. Musimy wygrać dwa czekające nas mecze i zrobimy wszystko, żeby się do nich dobrze przygotować. Wydaje mi się, że taktyka na to spotkanie była dobra - powiedział po meczu Rosjanin.
- Wiemy, że każda drużyna ma charakterystyczne elementy gry, które możemy wykorzystać i chcieliśmy to zrobić w pierwszej połowie, dlatego zagraliśmy pięcioma graczami defensywnymi. Nie chcieliśmy pozwolić im narzucić swojego stylu gry. W drugiej połowie musieliśmy zmienić ustawienie. Uważam, że cały mecz zagraliśmy dobrze. Nie rozróżniam drużyny na obrońców, pomocników i napastników. Jesteśmy drużyną, a nie zlepkiem kilkunastu graczy. Nie wydaje mi się, żeby dzisiaj moi zawodnicy popełnili dużo błędów. Rywal je popełnił, ale i tak ich nie wykorzystaliśmy - dodał. Teraz zostały mu dwa mecze, wygrana w Neapolu brzmi absurdalnie.