Spotkanie zaczęło się znacznie inaczej niż to, które dwa tygodnie temu zostało rozegrane między tymi zespołami w Warszawie. Wtedy Club Brugge szybko przejęło inicjatywę i kontrolowało przebieg gry. W Belgii Legia Warszawa nie dała się zepchnąć do obrony i odważnie grała z Belgami. Gdy wydawało się, że po równej pierwszej części gry oba zespoły zejdą do szatni bez straconej bramki w polu karnym przyjezdnych z obrońcami zabawił się Thomas Meunier i pokonał Dusana Kuciaka. Faza pucharowa znacznie oddaliła się od mistrzów Polski.
Liga Europy: Legia Warszawa znowu na kolanach
Po przerwie niewiele się zmieniło. Stanisław Czerczesow robił co mógł, szybko dokonał trzech zmian i nastawił swój zespół na ataki. Niestety jednak, wicemistrzowie Polski grali w czwartek bez pomysłu i nie potrafili poważnie zagrozić bramce gospodarzy. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał przyjezdni oddali dopiero w 66. minucie. Club Brugge grało bardzo spokojnie i Belgom się to opłaciło. Wygrali zasłużenie i utrzymali się w grze o awans do fazy pucharowej Ligi Europy.
Legii o awans do kolejnej rundy rozgrywek będzie bardzo ciężko. Po czterech spotkaniach warszawianie mają na koncie zaledwie punkt i do wymarzonego drugiego miejsca tracą pięć punktów. W perspektywie podopieczni Stanisława Czerczesowa mają jeszcze mecze z Midtjylland przy Łazienkowskiej i Napoli na wyjeździe.
Club Brugge - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
Bramka: Meunier 39
Brugge: Bruzzese - Meunier, Denswil, Mechele, De Bock - Claudemir, Simons, Vazquez (90. Vanaken) - Gedoz, Diaby (82. Bolingoli-Mbombo), Leandro Pereira (74. Vossen)
Legia: Kuciak - Bereszyński (67. Kucharczyk), Rzeźniczak, Lewczuk, Brzyski - Vranjes, Pazdan, Jodłowiec (62. Guilherme) - Duda, Saganowski (59. Prijović), Trickovski
Żółta kartka: De Bock - Saganowski, Pazdan, Guilherme