- "Super Express" rzucił mi wyzwanie. Zobaczę, jak gracie - mówił Furman. Reprezentant "Super Expressu" wybrał Manchester United, piłkarz Legii grał Realem Madryt. - To, poza Legią, mój ulubiony klub. Kibicuję mu od dzieciństwa - tłumaczył.
Już na początku pojedynku zarysowała się przewaga Realu. Widać było, że Furman ma wprawę w sterowaniu piłkarzami. Raz po raz dochodził do sytuacji strzeleckich, czarował sztuczkami technicznymi. I, co najważniejsze, strzelał gole. Już do przerwy prowadził 4:0, w drugiej połowie dołożył jedną bramkę.
Zobacz również: Brazylia 2014. Samba - to nowe piłkarskie korki na Mundial ZDJĘCIA
Po porażce 0:5 poprosiliśmy o rewanż. Tym razem my zagraliśmy Lechem Poznań, a piłkarz oczywiście Legią Warszawa. - Wszystko fajnie, ale uważam, że Furman ma w tej grze zdecydowanie zaniżone statystyki - żartował przed meczem Dominik.
Tym razem długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Lech dobrze grał w obronie i straszył kontratakami, ale też raził nieskutecznością. Z kolei w zespole Legii w środku pola błyszczał nie kto inny jak... Dominik Furman. Dużo też grał skrzydłami. - Dawaj, Kosa, szybciej! - motywował postać Jakuba Koseckiego do rajdu lewą stroną.
- I tak uważam, że najlepszym zawodnikiem Ekstraklasy jest Miro Radović. A poza kolegą z Legii cenię Paixao ze Śląska i Nakoulmę z Górnika - wymieniał.
Furman skarcił nas tuż przed przerwą, idealnie ustawiając do strzału głową Jakuba Rzeźniczaka. Po przerwie drugiego gola dołożył za pomocą Radovicia. Bilans meczów z "Super Expressem": dwa zwycięstwa, 7 strzelonych goli, żadnego straconego.
- Jeszcze nigdy nie grałem z dziennikarzami. Poziom był nie najgorszy, więc cieszę się, że wygrałem. Zawsze kiedy gram w piłkę - nieważne, czy na boisku, czy w świecie wirtualnym - to chcę zwyciężać - podkreślił Furman.
Przeczytaj także: Roger Guerreiro nadal marzy o powrocie do reprezentacji Polski
Po rozgrywkach przed telewizorem Furman wręczył koszulkę Legii najzagorzalszemu redakcyjnemu kibicowi "wojskowych", a potem porozmawiał z nami o szansach jego zespołu w dzisiejszym starciu z Trabzonsporem w Lidze Europy.
- Potrzebujemy trzech punktów jak ryba wody. Awans będzie cudem, ale ja w cuda wierzę. Musimy zwrócić uwagę na ich środek pola: Zokora, Mierzejewski i Malouda. Nasz rodak jest w wysokiej formie i na pewno będzie chciał błysnąć w Warszawie - zakończył Furman.
Nie przegap!
Legia - Trabzonspor, dziś, 21.00, Canal+ Sport