Przed ostatnią kolejką fazy grupowej mistrzostw świata w grupie H wciąż więcej było pytań, niż odpowiedzi. O awans do 1/8 finału grały trzy drużyny - Japonia, Senegal i Kolumbia - ale to Polacy mogli rozdawać karty. Bo wbrew pozorom bardzo wiele od nich zależało.
Kilkanaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy w meczach Japonia - Polska i Senegal - Kolumbia utrzymywały się bezbramkowe remisy. W wirtualnej tabeli Azjaci i Afrykanie mieli na koncie po pięć punktów, a drużyna z Ameryki Południowej tylko cztery. Dlatego dla tej ostatniej sytuacja zaczynała się robić coraz bardziej nerwowa. Bo na tamtem moment była poza 1/8 finału MŚ.
Wtedy jednak w Wołgogradzie po świetnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rafała Kurzawy gola strzelił Jan Bednarek. Jego trafienie spowodowało wybuch radości nie tylko wśród biało-czerwonych, ale także... Kolumbijczyków. Bo wówczas trafienie to oznaczało, że "Los Cafeteros" wyprzedzą w grupie Japonię i awansują do 1/8 finału.
W sieci natychmiast pojawiło się mnóstwo wpisów i komentarzy kolumbijskich kibiców, którzy dziękowali obrońcy Southampton. Z niektórych można było wywnioskować, że młody stoper został narodowym bohaterem tego kraju!
Ostatecznie jednak podopieczni Jose Pekermana sami stanęli na wysokości zadania. Na kilkanaście minut przed końcem meczu gola strzelił Yerry Mina, co oznaczało, że "Los Cafeteros" zajmą pierwsze miejsce w grupie, a w 1/8 zamelduje się także... Japonia. Która mimo takiego samego bilansu punktowego i bramkowego z Senegalem dostała mniej kartek, dzięki czemu wyszła z grupy. Kibice z Kraju Kwitnącej Wiśni mogą więc dziękować Minie tak samo, jak Kolumbijczycy Bednarkowi.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin
