Kownacki w meczu z Senegalem zagrał ostatni kwadrans i spisał się dużo lepiej, niż Arkadiusz Milik, którego zmienił. Teraz niewykluczone, że „Kownaś” zajmie miejsce Milika. Czy gracz Sampdorii jest gotowy do gry w pierwszym składzie?
- Dlaczego nie? Jestem gotowy mentalnie, troszkę w tę piłkę gram, doświadczenie zdobyłem. Psychicznie jestem gotowy na każde spotkanie. Oczywiście gra w reprezentacji to coś innego. Dla takich meczów gra się w piłkę. Nie odczuwam presji, to dla mnie raczej pozytywna presja. A gra na mundialu to spełnienie marzeń każdego dzieciaka – podkreśla Kownacki.
Napastnik Sampdorii wie, co drużyna zawaliła w pierwszym meczu i obiecuje, że z Kolumbią tego błędu już nie popełni.
- Trzeba zagrać trochę bardziej agresywnie. W meczu z Senegalem nie pokazaliśmy agresji, nie doskakiwaliśmy tak jak trzeba, trzeba było przyostrzyć grę. To będzie ważne w meczu z Kolumbią. Mają dużo indywidualności, przy takich zawodnikach trzeba grać blisko. Kiedy będziemy mieli pilke, musimy szybciej podejmować decyzje. W niektórych akcjach zbyt wolno ją rozgrywaliśmy – analizuje Kownacki.
Napastnik twierdzi, że reprezentacja nie rozpamiętuje już przegranego meczu z Senegalem.
- Jesteśmy profesjonalistami i każdego z nas spotkała niejedna porażka. W momencie kiedy coś nie poszło, łatwo wytykać błędy. Kluczem jest żeby po takich meczach być jednością, gdzie każdy zawodnik stanie za drugim. Nie wytykać błędów bo to nie pomaga. Porozmawialiśmy, też przy jedzeniu są takie rozmowy. Nie da się o tym nie mówić. Dzień czy dwa dni po meczu stwierdziliśmy, że nie ma sensu już o tym rozmawiać. Myślimy już tylko o meczu z Kolumbią. Wszystko zostało wyjaśnione, będziemy przygotowani. Jesteśmy w stanie się podnieść i zostawić w tyle głowy to co było z Senegalem. Wyjść pozytywnie nastawieni. Umiemy grać w piłkę i każdy o tym wie – zaznacza Kownacki.
