Transfer Cristiano Ronaldo uruchomi lawinę transakcji, obejmującą największych gigantów na europejskim rynku. Musi, bo Real został bez zębów, a "Królewscy" nie mogą sobie pozwolić na wakat na pozycji wielkiego gwiazdora. Lada moment sięgną głębiej do kieszeni i sprowadzą znane nazwisko. Tyle, że nie mówi się już o Robercie Lewandowskim, a o innych gwiazdach światowego formatu. Wśród nich znajdują się Kylian Mbappe, Eden Hazard, czy Harry Kane.
- Real z pewnością wciąż chce pozyskać Roberta Lewandowskiego - twierdzi na przekór wszystkim Przemek Ofiara, autor bloga "Futbologia". - Zaporą są jednak warunki, jakie stawia Bayern, który chce za Polaka sto milionów euro. Takiej sumy nie płaci się za 30-letniego zawodnika. Wyjątkiem jest Cristiano Ronaldo - mówi dziennikarz "SE".
CR7 przeszedł z Realu do Juventusu za 100 milionów euro plus inne opłaty (ok. 12 milionów). Portugalczyk jest jednak produktem marketingowym, nieporównalnym do żadnego innego piłkarza. W tym zakresie ustępuje mu nawet Leo Messi, a co dopiero Robert Lewandowski. Przez tą różnicę na Ronaldo Juve chciało wyłożyć kosmiczną sumę, zaś Real w "Lewego" tak mocno zainwestować raczej nie chce.
Choć nie wszystko jeszcze stracone.
Na Santiago Bernabeu są ważni, którzy domagają się Polaka w barwach "Królewskich". Przemek Ofiara przypomina słowa Michela Salgado - legendy Realu. On jest zwolennikiem talentu Lewandowskiego i gdyby był osobą decyzyjną, ściągnąłby napastnika Bayernu do Hiszpanii.