Dawno nie było takiej sytuacji, gdy to Valencia była nad Realem Madryt w tabeli Primera Division. Gospodarze sobotniego meczu w ostatnich sezonach zajmowali odległe lokaty i raczej walczyli o utrzymanie niż o pierwsze miejsca w lidze. W obecnych rozgrywkach jest zupełnie inaczej. Valencia gra dobrze, była na trzecim miejscu i do meczu z "Królewskimi" przystępowała z pięcioma punktami przewagi nad swoim rywalem.
Pierwsze minuty odzwierciedlały układ tabeli. Valencia była niesamowicie waleczna w środku pola i często przechwytywała w tej strefie boiska piłkę. Nie przekładało się to jednak na akcje, które mogłyby dać prowadzenie "Nietoperzom". Paradoksalnie to Real zdobył pierwszą bramkę w spotkaniu. Goście przeprowadzili fantastyczny kontratak, a w ostatniej fazie akcji, w polu karnym sfaulowany został Cristiano Ronaldo.
Arbiter nie miał wątpliwości i podyktował "jedenastkę", którą pewnie na bramkę zamienił Portugalczyk. Valencia szybko otrząsnęła się po stracie gola i próbowała odrobić straty. Wyróżniającą się postacią był Geoffrey Kondogbia. Keylor Navas musiał wyciągnąć się jak struna, żeby obronić jego strzał z 25. minuty.
Ale i Real Madryt nie odpuszczał. W 37. minucie fatalnie we własnym polu karnym zachował się Martin Montoya, który wszedł łokciem w plecy Karima Benzemy. Sędzia ponownie podyktował rzut karny, a Cristiano Ronaldo ponownie zamienił ją na bramkę, a tym samym na dwubramkowe prowadzenie.
Z dużym animuszem drugą połowę zaczęli gospodarze. Wysoki pressing "Nietoperzy" był dzisiaj ich znakiem rozpoznawczym, ale podobnie jak w pierwszej części gry nie przynosiło to oczekiwanych skutków. Blisko zdobycia bramki był w 55. minucie Karim Benzema, ale jego strzał wylądował na bocznej siatce.
Wyczekiwany gol dla Valencii padł w 58. minucie. Świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Santi Mina, który pokonał Navasa z siedmiu metrów. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Real bronił się momentami rozpaczliwie. Blisko wyrównania w 66. minucie był Daniel Parejo. Pomocnik "Nietoperzy" uderzył z dystansu, ale bramkarz Realu obronił to uderzenie nogą.
To co nie udało się gospodarzom, udało się Realowi. W 84. minucie świetną akcję przeprowadzili Marco Asensio i Marcelo, a Brazylijczyk potężnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Kropkę nad "i" postawił Toni Kroos w 89. minucie. Niemiec pięknym uderzeniem ustalił wynik spotkania i przypieczętował trzy punkty dla Realu Madryt.
Valencia - Real Madryt 1:4 (0:2)
Bramki: Santi Mina 58 - Cristiano Ronaldo 16 k., 38 k., Marcelo 84, Toni Kroos 89.
Żółte kartki: Gaya, Parejo - Varane, Bale, Carvajal
Valencia: Neto - Montoya, Coquelin, Garay, Lato (77. Pereira) - Guedes (46. Soler), Parejo, Kongogbia, Gaya - Rodrigo (75. Zaza), Mina
Real: Navas - Carvajal, Varane, Nacho, Marcelo - Kroos, Modrić, Casemiro - Ronaldo, Benzema (78. Asensio), Bale (68. Vasquez)
Magda Linette - Leonie Kung
Dzień dobry. Dziś trzymamy mocno kciuki za Magdę Linette! Początek finału WTA Hua Hin już o godzinie 11:00.
Wcześniej rozegrano finał debla, w którym górą okazały się Arina Rodionowa i Storm Sanders.
They're your #ThailandOpen doubles champions!
— WTA (@WTA) February 16, 2020
Congrats @arinarodionova and @stormsanders94 ?? pic.twitter.com/hvj6I8IUYS
Polka wygrała do tej pory jeden turniej. W sierpniu 2019 roku triumfowała podczas nowojorskiego Bronx Open, pokonując Włoszkę Camilę Giorgi 5:7, 7:5, 6:4.
The No.5 seed @MagdaLinette takes on the qualifier Leonie Kung.
— WTA (@WTA) February 16, 2020
Who will claim the @ThailandOpenHH trophy? pic.twitter.com/u7d5Oy2OFH
Dla Kung to pierwszy finał w karierze.
Tenisistka, która wygra, otrzyma 43 000 dolarów i 260 pkt do rankingu WTA. Jeśli Linette wygra, to awansuje na 33. miejsce.
Mecz ma się rozpocząć ok. godziny 11:05.
Zaczynamy!
1:0
Dobry początek w wykonaniu Linette. Polka grała pewnie. W trakcie gema była jedna długa wymiana, na korzyść Linette. Oby tak dalej!
1:1
To był długi gem przy serwisie Kung. Dużo bardziej doświadczona Polka radziła sobie na początku bez problemów i prowadziła już 30:0. Później Szwajcarka się przebudziła i w międzyczasie popisała się dwoma asami serwisowymi (30:40). Kolejna długa wymiana padła łupem Polki (40:40). Oglądaliśmy grę na przewagi. Linette była bliska przełamania, miała dwa break pointy, ale ich nie wykorzystała. Szwajcarka skutecznie się wybroniła.
2:1
Linette pewnie serwuje. Spokojny gem do 15.
Great angle ✅@MagdaLinette #ThailandOpen pic.twitter.com/c6cSvq90Bg
— WTA (@WTA) February 16, 2020
2:2
Kung nabiera pewności siebie, gdy przychodzi jej serwować. Po jej dobrym początku do głosu doszła jednak Linette (30:30). W ważnym momencie, w kolejnej wymianie, trafiła jednak w siatkę (30:40). Chwilę później było po wszystkim. Gem dla Szwajcarki.
3:2
Linette miewała lepsze i gorsze momenty. Raz popisała się kapitalnym lobem, by później zepsuć prostą piłkę. Szwajcarka przy decydującej piłce poprosiła o challenge i była to słuszna decyzja - trafiła w linię. Gra toczyła się dalej i zrobiło się 40:30. Później Kung poprosiła o kolejny challenge, jednak tym razem się pomyliła.
4:2
Kung często ryzykuje przy serwisie. Wydawało się, że przełamanie jest kwestią czasu... Szwajcarka obroniła pierwszego break pointa, ale drugiego już nie zdołała. Pierwsze PRZEŁAMANIE dla Linette!
Wow ?@MagdaLinette #ThailandOpen pic.twitter.com/hecBlc3sco
— WTA (@WTA) February 16, 2020
5:2
Linette rozpoczęła od asa serwisowego. Pewny gem do 15.
5:3
Kung nie rezygnuje. Wygrała gema do 15, kończąc go efektowym asem serwisowym.
6:3
Linette mobilizuje się w charakterystyczny sposób i są efekty. Polka miała dwie piłki setowe, ale wykorzystała pierwszą z nich!
6:3, 1:0
Linette nie mogła sobie wyśnić lepszego początku drugiego seta. Przy serwisie Kung prowadziła już 4:0. Szwajcarka w międzyczasie popełniła fatalny błąd przy próbie drop shota. Gem do zera!
6:3, 2:0
Kolejny gem dla Linette. Polka gra po profesorsku!
6:3, 2:1
Kung często serwuje na ciało, co sprawia duże problemy Linette. Szwajcarka najwyraźniej poczuła, że nie ma nic do stracenia. Gem do zera.
6:3, 3:1
Wyrównany gem przy serwisie Linette. Kung nie składa broni. Zaczęło się robić nerwowo, bo rywalka prowadziła 40:30. Na szczęście Linette wyszła z opresji i skończyła gema pięknym zagraniem!
6:3, 4:1
Linette naciera, Kung powoli brakuje pomysłów. DRUGIE PRZEŁAMANIE!
6:3, 5:1
Kung potrafi się zmobilizować i sprawić Linette problemy. Tak było tym razem. Polka jednak nie dała się wybić z rytmu. Gem dla Linette.
6:3, 5:2
Gem dla Kung. Za moment serwis Linette.
Nicely done by Leonie Kung ?#ThailandOpen pic.twitter.com/bRNdqOPo1M
— WTA (@WTA) February 16, 2020
6:3, 6:2
Linette serwowała, by wygrać mecz. Kung robiła, co mogła, by utrudnić jej zadanie. W pewnym momencie Szwajcarka prowadziła nawet 30:15. Polak zakasała rękawy i od tego momentu grała jak z nut. Cały mecz zakończyły świetnym serwisem! TYTUŁ DLA MAGDY LINETTE!