Powodów powrotu do kraju było kilka. Przede wszystkim Robert dołączył do zgrupowania kadry, która przygotowuje się do meczów z Finlandią (środa), Włochami (niedziela) i Bośnią i Herc. (14.10). Ostatni raz „Lewy” był na kadrze prawie rok temu (listopad 2019), więc z pewnością stęsknił się za kolegami i sztabem szkoleniowym.
Robert Lewandowski obronił pracę magisterską! Wiemy, jaką dostał OCENĘ [ZDJĘCIE]
Po drugie natomiast Lewandowski w poniedziałek z powodzeniem bronił pracę magisterską. Dlatego też nie czekając długo, jeszcze w poniedziałek wieczorem zabrał rodzinę do prywatnego samolotu i udał się do Warszawy. Na terminalu VIP lotniska Okęcie Lewandowscy przesiedli się szybciutko do wypasionego mercedesa i pomknęli do domu.
Środkowy obrońca w drodze do Zabrza. A co z Jesusem Jimenezem i Rafałem Kurzawą?
Lewandowski przemieszczał się po stolicy w wielkim stylu, bo na pokładzie wypasionego merdedesa AMG G 63. Ta maszyna, wielka jak kiosk z prasą, kosztuje blisko milion złotych. Ten kolos, ważący 2,5 tony potrafi rozpędzić się do 240 km/h, a w mieście spala nawet 30 litrów benzyny na 100 km! Napędza go podwójnie doładowany silnik 4.0 V8 generujący moc 585 koni mechanicznych i 850 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Podobnym samochodem jeździ gwiazdor Napoli Arkadiusz Milik. Więcej o superfurze, którą jechał Lewandowski, a także ZDJĘCIA - możecie zobaczyć TUTAJ.