Brzęczek w 2018 roku z całą pewnością podjął się misji trudnej. Objął bowiem zespół, który przez lata spisywał się pod wodzą Adama Nawałki bardzo udanie, ale na samym finiszu przygody tego trenera doszło do nieudanej przygody na mistrzostwach świata w Rosji, co spotęgowało konieczność zmian i odświeżenia zespołu. Od tej pory Polacy osiągają różne wyniki, ale całościowo - przede wszystkim pod względem stylu gry - kompletnie nie przekonują.
Bokser zdyskwalifikowany przez PIGUŁKĘ NA POTENCJĘ! Seks niszczy mu karierę
Tym większe zdziwienie wśród kibiców wywołała książka "W grze" autorstwa Małgorzaty Domagalik. Pozycja przedstawiająca selekcjonera Brzęczka w bardzo pozytywnym świetle ma wejść do księgarni już w przyszłym tygodniu. Natomiast teraz w recenzji zamieszczonej na portalu sport.pl czytamy m.in. następujący fragment: "Niewielu znam mężczyzn, zwłaszcza tych z wysokim testosteronem, którzy przyznają, zwłaszcza przed kobietą, że czegoś nie wiedzą. Tak właśnie mierzę poziom testosteronu. U selekcjonera, bohatera tej książki, również".
Autorka docenia w Jerzym Brzęczku umiejętność przyznawania się do błędów, używając do tego wyjątkowo kwiecistej mowy. A jak na publikację zareagują kibice? Obecnie ich reakcje są bardzo umiarkowane, by nie powiedzieć - chłodne. Trudno oczekiwać, że książka spotka się z pozytywnym odbiorem ze strony fanów.