Videoblogi SE: Piotr Koźmiński. Lewy mógł zostać ambasadorem akcji „Różaniec do granic”

2017-10-17 14:04

Robert Lewandowski (29 l.), ze względu na ogromną popularność, dostaje coraz więcej różnych propozycji. Niedawno organizatorzy głośnej akcji „Różaniec do granic” wpadli na pomysł, aby Lewy został jednym z ambasadorów tej idei. Jak na propozycję zareagował kapitan polskiej kadry?

Videoblogi SE:Piotr Koźmiński. Astronomiczne wypłaty piłkarzy. Rekordowy kontrakt Lewandowskiego!

Wielu z was na pewno słyszało o tej akcji. W dniu Matki Boskiej Różańcowej (7 października) wierni modlili się w różnych miejscach, również na polskich granicach, o pokój na świecie. Wcześniej organizatorzy popularyzowali akcję za pomocą znanych ambasadorów. Ich propozycję przyjęli między innymi Cezary Pazura, Ewa Ziętek, Wojciech Modest Amaro, Przemysław Babiarz czy Krzysztof Ziemiec. Jakiś czas temu pojawił się też pomysł, aby do udziału zaprosić Roberta Lewandowskiego.

Zdarzają się odmowy, ale i wielkie wsparcie
Ostatecznie napastnik Bayernu z propozycji nie skorzystał. Nie pierwsza i nie ostatnia to pewnie odmowa RL, który jest nie tylko jednym z najlepszych, ale też najbardziej zapracowanych napastników świata. Treningi, kontrakty reklamowe i wiele różnych obowiązków sprawiają, że Lewandowskiemu zostaje bardzo mało czasu na cokolwiek innego. Ale  kiedy „Lewy” może, to angażuje się i pomaga. Dlatego warto w tym miejscu przypomnieć ile dobrego zarówno Robert, jak i Ania zrobili na polu działalności charytatywnej. Z moich informacji, o czym już wspominałem, wynika, że najsłynniejsza para polskiego sportu przeznaczyła już na pomoc dla innych grubo ponad milion złotych. RL z małżonką współfinansowali lub finansowali w całości wiele operacji chorych dzieci, dawali im też bezcenną otuchę swoim towarzystwem.


Rząd nie dał rady, gimnazjaliści tak
W przeszłości Lewandowski odmawiał też kilku innym głośnym inicjatywom/wydarzeniom. Kilka miesięcy temu napastnik Bayernu, o czym informował wówczas portal sportowefakty, nie przyjął propozycji Ministerstwa Rozwoju, które chciało go zaprosić na kwietniowe targi do Hannoveru. „Lewy” był wtedy jednak bardzo zajęty, grał na trzech frontach i ostatecznie z propozycji rządu nie skorzystał.


Zdarzają się jednak nietypowe propozycje, które Robert akceptuje. Tak było na przykład z ulicą w Kuźni Raciborskiej. Ze względu na ustawę dekomunizacyjną trzeba było zmienić nazwę jednej z dróg w tej śląskiej miejscowości, bo komunistyczny generał Karol Świerczewski kojarzył się jednoznacznie negatywnie. Dzieci z gimnazjum w Kuźni, znajdującego się właśnie na tej ulicy, wpadły kilka miesięcy temu na pomysł, aby patronem został właśnie Robert Lewandowski.  Pytanie przekazano kapitanowi kadry, który ostatecznie wyraził zgodę, a sprawę przyklepali w głosowaniu miejscowi radni. Wprawdzie niejednogłośnie, ale pomysł przeszedł i od kilku dni Robert Lewandowski ma swoją pierwszą ulicę.


Willa na Mallorce, zakład produkcji trumien? Nie, dziękuję!
Lewandowski  bywa też kuszony przez… deweloperów z innych krajów. Jakiś czas temu dostał na przykład propozycję zakupu luksusowej willi na Majorce. Pośrednik chciał go zaprosić na dzień otwarty, gdzie prezentowano wiele luksusowych rezydencji, w tym prawdziwą perłę w koronie – dom w górach Tramuntana o powierzchni niemal tysiąca metrów kwadratowych, z dwoma budynkami dla gości, jednym dla obsługi, kortem, basenem i 88 hektarami ziemi. Cena to bagatela 11 milionów euro, ale Robert nie był zainteresowany. Podobnie jak zainwestowaniem w zakład produkcji trumien, o czym wspominałem w jednym z poprzednich odcinków. A reasumując: tych propozycji będzie z różnych stron będzie coraz więcej, bo popularność Lewandowskiego wciąż rośnie, zarówno w Polsce, jak i za granicą…

Zobacz: Robert Lewandowski ZAKPIŁ z rankingu Złotej Piłki! Wiemy dlaczego

Sprawdź: Robert Lewandowski w hicie Jeden Osiem L. Musicie to zobaczyć [WIDEO]

Przeczytaj: Polska OFICJALNIE w czołówce rankingu FIFA. To da pierwszy koszyk MŚ!

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze