PGE Vive Kielce

i

Autor: CYFRA SPORT/ Archiwum prywatne PGE Vive Kielce

Derby Polski jak zwykle dla Vive

2018-10-18 18:28

Szczypiorniści Wisły Płock nie mają sposobu na PGE Vive Kielce. Kolejną „świętą wojnę” na szczycie PGNiG Superligi znów wygrała ekipa trenera Talanta Dujszebajewa (50 l.), tym razem 31:24 (18:10). Kielczanie na krajowym podwórku sa bezkonkurencyjni. W Płocku tymczasem kibice zaczynają mieć coraz większe pretensje do zarządu klubu.

Kielczanie prawie przez cały mecz mieli olbrzymia przewagę. W pewnym momencie wynosiła już 10 bramek. Doskonale między słupkami Vive spisywał się Władymir Cupara (24 l.). Serb zamurował bramkę i miał aż 43 % skuteczności obron. Z kolei w ataku bezbłędny był prawoskrzydłowy Arkadiusz Moryto (21 l.), który zdobył 9 bramek, w tym 7 z rzutów karnych.
- Graliśmy twardo i konsekwentnie w obronie. Po czym wyprowadzaliśmy kontry, rzucając łatwe gole. Było to jedno z założeń, aby nie dać Wiśle grać w obronie tego, czego chcą – powiedział Moryto.

Tymczasem w ekipie gospodarzy zgoła inna atmosfera. Juz dawno szczypiorniości PGE Vive tak łatwo nie wygrali spotkania ze swoim odwiecznym rywalem.

- Zabrakło chłodnej głowy, błędy się nawarstwiały. Mieliśmy długi okres bez zdobytej bramki, Kielce wykorzystywały kontrataki, a nam był ciężko się podnieść. Po powrocie do klubu ze zgrupowań będziemy starali się wyglądać o wiele lepiej - skomentował skrzydłowy gospodarzy, Michał Daszek.


PGE Vive bez straty punktu jest samodzielnym liderem rozgrywek. Teraz jednak w rozgrywkach PGNiG Superligi nastąpi prawie dwutygodniowa przerwa na występy reprezentacji, która 24 października w Ostrowcu Świętokrzyskim spotka się z Kosowem, a cztery dni później na wyjeździe z Izraelem. Będą to mecze w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2020. W naszej grupie są jeszcze Niemcy, z którymi zagramy w przyszłym roku.

Najnowsze