Po fatalnych eliminacjach do mistrzostw Europy 2018 oraz mistrzostw świata 2019 - Polska nie wywalczyła awansu na żaden z tych turniejów - odmłodzona reprezentacja Piotra Przybeckiego przystępowała do walki o Euro w 2020 roku. W ostatnich latach w naszej drużynie narodowej miała miejsce prawdziwa rewolucja kadrowa, dlatego też nie do końca wiedzieliśmy, czego się po niej spodziewać. Ale kwalifikacje do ME 2020 zaczęła więcej niż dobrze.
Biało-czerwoni trafili do grupy z Niemcami, Izraelem i Kosowem. O ile ta pierwsza drużyna prezentuje na ten moment wyższy poziom, niż Polska, tak pozostałe ekipy wyraźnie odstają od tej dwójki. A według regulaminu na ME pojadą dwie najlepsze drużyny każdej grupy oraz cztery zespoły z trzecich miejsc. Brak awansu byłby więc katastrofą.
Ale to wizja bardzo odległa i nierealna. Już w swoim pierwszym meczu eliminacji z Kosowem Polacy pokazali, że sama promocja na Euro nie powinna być dla nich większym problemem. Tylko do przerwy prowadzili 15:5, a w drugiej połowie jeszcze powiększyli i tak gigantyczną przewagę. Ostatecznie mecz zakończył się prawdziwym pogromem 37:13.
Kolejny mecz w ramach eliminacji ME 2020 już 28 października. Wtedy Polacy zmierzą się na wyjeździe z Izraelem. Następnie czeka nas kilka miesięcy przerwy i do rywalizacji wrócimy dopiero 10 kwietnia, kiedy to biało-czerwoni podejmą na własnym terenie Niemców.
Polska - Kosowo 37:13 (15:5)
Polska: Kornecki, Malcher – Chrapkowski, Czuwara, Daszek, Gębala, Kondratiuk, Krajewski, Kupa, Łangowski, Majdziński, Moryto, Paczkowski, Potoczny, Syprzak, Walczak
Kosowo: Curri, Berisha - Ahmeti, Beshiri, Cimili, Fetahu, Hoxha, Jupa, Krasniqi, Quni, Syla, Tahirukaj, Terziqi