Anna Lewandowska od wielu lat bardzo ciężko pracuje na swój sukces – najpierw jako reprezentanta Polski w karate, później jako trenerka fitness oraz bizneswoman. Lewandowska od paru lat musi mierzyć się także z innymi wyzwaniami – wraz z mężem doczekała się ona dwóch córek, Klary oraz Laury. Dla tak zajętych rodziców dwójka dzieci to spore wyzwanie, aby nie zaniedbać zarówno swoich obowiązków zawodowych, jak i rodziny. Anna Lewandowska stara się bardzo świadomie podchodzić do macierzyństwa i zapewnia swoim córkom warunki do optymalnego rozwoju. W jednym z najnowszych postów na Instagramie żona Roberta Lewandowskiego podzieliła się jednak swoimi obawami na temat wychowania córek, zwłaszcza starszej Klary. Mówi o czymś, z czym zmaga się wielu rodziców, o czym nie wszyscy zdają sobie sprawę.
Anna Lewandowska już nie wytrzymała! Chodzi o aborcję. Mocny apel!
Anna Lewandowska podzieliła się obawami o Klarę
Anna Lewandowska jest bardzo ambitną osobą i choć osiągnęła w życiu bardzo wiele, to po jej wpisie można wnioskować, że części swoich ambicji nie spełniła. Teraz obawia się ona, że może mieć to negatywny wpływ na jej córkę, Klarę, której stara się zapewnić wiele zajęć dodatkowych, do których sama nie miała dostępu w młodości. – Jechaliśmy z Klarą na lekcję tenisa. Jej drugą, a moją piątą. Klara ma 4,5 roku, ja 33. Klara polubiła bardzo lekcje tenisa. Czy przypadkiem nie zaczęłam przenosić na nią swoich niespełnionych ambicji? Tyle się przecież o tym mówi. Czy sama wpadłam w tę pułapkę? – pyta retorycznie Anna Lewandowska, zastanawiając się, czy nie narzuca córce zbyt wiele aktywności.
– W przedszkolu tu balet, tam karate (wiadomo). Niemiecki, angielski, dodatkowo w domu hiszpański w formie zabaw. Rowerek, pływanie, pianino. W tym tygodniu jedziemy w góry, a ja właśnie googluje trenera Klary… chociaż na te trzy dni. Ah No i teatr raz w miesiącu. Przydałyby się jeszcze jakieś zajęcia ze sztuki… - wymienia Anna Lewandowska.
– Chciałabym dać im wszystko, czego sama nie miałam w dzieciństwie. Pokazać cały świat, wszystkie możliwości. Ale pomiędzy pokazywaniem a wywoływaniem presji granica jest cienka. Jak jej nie przekroczyć? Chce podsuwać Jej różne aktywności, aby odnalazła swoją pasję. Bo przecież chodzi o to, by podejmowała własne decyzje – dzieli się swoimi obawami jedna z najpopularniejszych Polek.
– Nie wiem, czy zawsze udaje mi się znaleźć ten „złoty środek”, ale wiem, że bardzo się staram. Jak każdy rodzic po prostu chcę, by sama poznała i robiło to, co daje jej radość. Dlatego nie naciskam, za to ciągle obserwuję. I mam świadomość, że muszę być uważna na jej emocje. Każdego dnia. Bo wychowywanie to przecież proces, zestaw milionów decyzji… i każda ma znaczenie – kończy.