Zamieszkali w domku typu bungalow. Kiedy tylko mają ochotę, mogą popływać w basenie, który jest tylko do ich dyspozycji.
- Jeszcze nie zdążyliśmy zagrać z Bogną w piłkę ręczną na plaży - śmieje się Sobiech. - Jednak sprawdziliśmy się za to w plażowej odmianie siatkówki. Możemy być zadowoleni z naszego występu. Poza tym obiecałem Bognie, że na pewno zagramy w piłkę wodną - dodaje reprezentant Polski.
Para poznała się przed trzema laty w Chorzowie. Sobiech był wtedy piłkarzem pierwszej drużyny Ruchu Chorzów, a Dybul występowała w drużynie piłkarek ręcznych "niebieskich". Gdy przed rokiem Sobiech podpisał kontrakt z Hannoverem, do Niemiec wyjechała również jego dziewczyna. W przyszłym sezonie, podobnie jak jej chłopak, będzie grała w pierwszej Bundeslidze - w SV Garssen-Celle.
Do Turcji Sobiech przyjechał z rozbitą głową (ma pięć szwów na rozciętym łuku brwiowym), ale nie myśli o urazie, bo wie, że musi przekonać trenera Smudę, że warto zabrać go na mistrzostwa Europy.
- Kadra potrzebuje wartościowych zmienników - twierdzi napastnik Hannoveru. - Skoro już dostałem się do szerokiej kadry, to chcę się dobrze "sprzedać". Nie chciałbym sobie potem wyrzucać, że choć byłem blisko EURO, to jednak na nie nie pojechałem. Dlatego nie mogę dać plamy - kończy Sobiech.