Szymon Marciniak pod ostrzałem Brazylijczyków
Szymon Marciniak od kilku lat należy do ścisłej czołówki sędziów na świecie. Sędziował już mistrzostwa świata w 2022 roku, a też finał Ligi Mistrzów w 2023 roku. W ostatnim czasie zmagał się ze sporą krytyką, jednak warto zauważyć, że w zasadzie nie ma arbitra na świecie, który nie byłby mniej lub bardziej krytykowany przez kibiców różnych zespołów. Polak pozostaje więc czołowym arbitrem, co pokazuje choćby fakt, ze został wysłany na klubowe mistrzostwa świata. Z Początku nie miał wiele pracy i „do gry” wszedł dopiero w 3. kolejce fazy grupowej – otrzymał do poprowadzenia mecz Interu Miami z Palmeiras.
Teoretycznie obu zespołom w tym meczu powinno zależeć na remisie, ponieważ gwarantował on im wyjście z grupy bez oglądania się na wynik drugiego z meczów. W nieco lepszej sytuacji byli Brazylijczycy, ponieważ im remis zapewniał również pierwsze miejsce w zmaganiach grupowych, dlatego też Interowi mogło bardziej zależeć na zwycięstwie. Drużyna Leo Messiego szybko to potwierdziła, wychodząc na prowadzenie już w 16. minucie, a potem podwyższając w 65. Ostatecznie jednak w 80. i 87. minucie Palmeiras strzeliło szybkie dwa gole i mecz zakończył się wynikiem 2:2.
Choć wszystko skończyło się dobrze dla brazylijskiej drużyny, która wyszła z 1. miejsca, to i tak wielu kibiców miało za złe Marciniakowi jedną z decyzji. Polak nie miał szczególnie trudnej pracy w tym meczu, a najwięcej emocji wywołała sytuacja z 44. minuty, gdy Marciniak nie podyktował rzutu karnego dla Palmeiras za faul Riosie. W sieci pojawiła się masa komentarzy, w których zarzucano Polakowi błąd i chęć wspierania... Leo Messiego. Co ciekawe jednak, nie wszyscy negatywnie oceniają naszego arbitra.
Dziennikarze bronią decyzji Szymona Marciniaka
Nawet brazylijski portal 3VV poświęcony właśnie drużynie Palmeiras pozytywnie ocenił Marciniaka – Nie mieliśmy w tym meczu prawdziwej kontrowersji. Gracze Palmeiras dwa razy domagali się karnego, ale nic z tego nie wynikło. Faul na Riosie uznano za zwykły przypadek, a VAR nie zmienił decyzji Marciniaka. Polak przeszedł przez ten mecz praktycznie niezauważony. Dał zawodnikom pograć i nie wtrącał się, gdy nie zaszła wyższa konieczność – ocenili na 3VV, nie pomijając kwestii wspomnianego karnego, a łącznie wystawili mu notę aż 9,2 w 10-stopniowej skali. Bez zastrzeżeń do sędziowania Polaka odniósł się także m.in. hiszpański dziennik „Marca”.
