– Już się chyba nic nie zmieni i jutro Jan Urban oficjalnie zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski. To dobra decyzja prezesa Kuleszy?
– Od samego początku mówiłem, że tylko Janek Urban. Myślę, że trzeba się wziąć ostro do roboty, bo mało czasu zostało do pierwszego meczu z Holandią. Niedługo pewnie będą jakieś powołania, rozmowy, ale wszystko na spokojnie. Teraz najważniejszy jest mecz z Holendrami, który jedziemy wygrać. Dlaczego nie? Pamiętam swoje mecze z Holendrami, zremisowaliśmy z nimi na wyjeździe 2:2. To są też tylko ludzie. Trzeba się wziąć do pracy i przestać płakać, gadać o jakichś sytuacjach. Jest nowe otwarcie i myślę, że wszyscy z zapałem są potrzebni. Oby nie było kontuzji, bo to też jest bardzo ważne. Od samego początku mówiłem, że Jan Urban to człowiek, który w tej chwili najbardziej nadaje się do pracy z reprezentacją.
– Oczywiście jakieś założenia są, ale każdy zawodnik na boisku musi wiedzieć na kogo gra. I takiego "przykładowego" Jeremiego Frimponga ktoś będzie musiał wziąć na siebie. Każdy będzie musiał spojrzeć twarzą w twarz przeciwnikowi i albo pęknie, bo cię rywal wzrokiem zabije, albo wyjdzie z tego zwycięsko. Trzeba pokazać: chłopie, teraz ja tu rządzę i koniec. Nie można być tchórzem. Potrzebna jest atmosfera w szatni. Wierzę, że Janek Urban jest do tego wszystkiego bardzo dobrze przygotowany. Ma doświadczenie. Szatnia musi mieć swoją fajną atmosferę, nie chciałbym niemej szatni. Kiedy przychodzi moment, by się wzajemnie opieprzyć, to trzeba umieć to zrobić, wytłumaczyć to sobie w szatni i kropka. Trzeba umieć sobie sprawy wytłumaczyć.
– Mateusz Borek przekonuje, że kadra wróci do ustawienia 1-4-4-2. Nie będzie już wahadłowych...
– Wie pan jaki jest najlepszy system? Taki, gdy po meczu mówisz: wygrałem. W tej chwili jest piłka otwarta na schematy, na różnego rodzaju fazy przejściowe itd. Jak niektórzy zaczynają mówić o tych fazach, to boję się, że oni są wszyscy od tego elektryczni. Po zakończeniu gry w piłkę od razu będą mogli zabrać się za zawód elektryka. Po prostu też nie można z tym przesadzać. Najważniejsze jest serducho. Nie bać się, nie przegrywać meczu w szatni, a nie myśleć przesadnie, że jeden gra lepiej lewą nogą, drugi gra prawą. Oczywiście cały sztab musi rozpracowywać rywali. Nie jest to takie trudne, bo jak Holendrzy grają, to widzimy. My mamy też bardzo dobrych zawodników, grają w bardzo dobrych klubach, tylko trzeba mieć serducho. Zasuwać i tyle. Wszystkie systemy w momencie ataku się zmieniają, bo zostaje np. tylko jeden obrońca z tyłu, lub dwóch. A jak się bronisz, to czasem pięcioma, sześcioma zawodnikami. Jak jest stały fragment gry, to czasem wszyscy są w polu karnym. I jakim wtedy gramy systemem?
– Pomoże w tym wszystkim Jacek Magiera? Ma być asystentem Jana Urbana, od zawsze uchodzi za dobrego wychowawcę.
– Jacek i Janek mają do siebie zaufanie. Magiera nigdy nie zaprzecza, że jest trochę "wychowankiem" Jana Urbana. Cieszę się, że Józek Młynarczyk ma być w tym sztabie i odpowiadać za bramkarzy. To wybitna postać...