Wimbledon 2025. Wielki sukces Igi Świątek
Do tej pory trawiaste korty zawsze sprawiały polskiej mistrzyni nieco więcej problemów. Swoim występem podczas tegorocznego Wimbledonu pokazała jednak, że w tym aspekcie znacznie się poprawiła. I to w jakim stylu!
Już sama droga do finału imprezy rozgrywanej w Wielkiej Brytanii wyglądała w wykonaniu 24-latki znakomicie. A sam finał - jak ze snu! Polka pokonała w nim Amandę Anisimovą 6:0, 6:0 i bez straty gema wywalczyła kolejny wielkoszlemowy tytuł w swojej karierze. Światowe media i obserwatorzy docenili nie tylko fakt triumfu Polki, ale i tego, w jaki sposób do niego doszła. Trochę mniej do gustu przypadł natomiast makaron z truskawkami, którego raszynianka okazała się wielką propagatorką, ale to temat na inną historię...
Sinner poprowadził Świątek w tańcu
Dzień po Świątek natomiast, w niedzielę, został rozstrzygnięty męski Wimbledon. W finale Jannik Sinner pokonał Carlosa Alcaraza 4:6, 6:4, 6:4, 6:4. Podobnie jak w przypadku Polki, także i Włoch triumfował w Wielkiej Brytanii po raz pierwszy w swojej karierze.
Triumfatorzy spotkali się w niedzielny wieczór na Balu Mistrzów Wimbledonu. I - jak nakazuje tradycja - zatańczyli ze sobą jako najlepsi podczas turnieju. Już jednak przed całym wydarzeniem włoski sportowiec dał do zrozumienia, że ten aspekt nie jest jego mocną stroną. - To problem! Nie jestem za dobry w tańcu... Ale dam sobie radę - skwitował z uśmiechem Sinner.
Jak dotąd nigdzie nie pokazano, w jaki sposób Włoch poprowadził Świątek w tańcu. W poprzednich latach podobne filmiki często pojawiały się w sieci. Czyżby jednak forma faktycznie nie była najwyższych lotów?
To wszystko oczywiście rozważania z uśmiechem, bo fakty są takie, że zarówno Świątek, jak i Sinner wyjeżdżają z Wysp Brytyjskich pełni radości, satysfakcji i uśmiechu!
