Początek sezonu Igi Świątek był obiecujący. Nawet po bolesnej porażce w półfinale Australian Open (7:5, 1:6, 6:7 z Keys) można było mieć nadzieję, że przed Polką kolejne sukcesy. Potem jednak Iga Świątek wyraźnie obniżyła loty, a wraz z gorszymi wynikami spadała jej pewność siebie. Coraz więcej było głosów, że Wima Fissette'a należy zwolnić.
"Wim Fissette pakuj torby". Znany ekspert nie wytrzymał po klęsce Igi Świątek
– To świetna historia, dla mnie bardzo satysfakcjonująca – podkreśla Wim Fissette w serwisie Tennis Sweetspot. – Jej ciężka praca nigdy się nie zatrzymała, a teraz została za to nagrodzona. Pamiętam jak mi powiedziała: „Słyszę te negatywne komentarze, ale chcę udowodnić, że się mylą. Wiem, że możemy to zrobić. To nie z twojego powodu nie wygrywam, bo wiem, że wykonujemy dobrą pracę”. To było naprawdę miłe – dodał Fissette.
Już na początku współpracy z Igą Światek trener Wim Fissette podkreślał, że jednym z jego głównych celów będzie nauczenie Polki dobrej gry na trawie, na której do tej pory jako seniorka nie odnosiła sukcesów.
Nowy partner Igi Świątek pęka z dumy: Nie mógłbym być bardziej szczęśliwy!
– Dużo pracowaliśmy nad moim forhendem i serwisem. Myślę, że serwis od początku naszej współpracy był kluczowy, tym bardziej teraz na trawie. Poza tym zmienił moje podejście do gry na trawie, zwracając uwagę na ważne elementy jak pracę nóg i inne ustawianie się do uderzeń – analizowała Iga Świątek po triumfie w Wimbledonie.
Jannik Sinner: Dla mnie i Igi Świątek to był bardzo trudny czas. Rozmawialiśmy o tym
Wim Fissette trenował wiele topowych tenisistek (m.in. Clijsters, Halep, Kerber, Azarenkę, Osakę), więc dobrze wie, że na szczycie nie zawsze świeci słońce. - Zazwyczaj zaczynasz nową pracę po tym, jak ktoś miał zły rok. To jest jak nowy początek i możesz podrzucić świeże pomysły. Z Igą było oczywiście inaczej, bo ona niedawno odnosiła ogromne sukcesy, a jeśli spojrzysz na pierwsze sześć miesięcy ubiegłego roku, trudno zrobić to lepiej. Kiedy masz za sobą tak duże sukcesy, to nie jest tak, że zmieniasz swoją grę w dużym stopniu. Będziesz próbował iść trochę w tym samym kierunku i dopracowywać pewne istotne rzeczy, szukając możliwości wprowadzenia drobnych ulepszeń. Jeśli się nie poprawiasz, cofasz się. Trzeba szukać ulepszeń, ale jest też cienka granica, której nie można przekroczyć i chodzi o znalezienie równowagi. To jest naprawdę trudne - stwierdził Belg.