Iga Światek po porażce z Danielle Collins już na pewno spadnie w rankingu z 2. na co najmniej 4. miejsce. Wyprzedzą ją Amerykanki Coco Gauff i Jessica Pegula, a przed Polką może się też znaleźć Jasmine Paolini (musiałaby wygrać cały turniej). Iga Świątek ostatni raz była poza Top-2 rankingu w marcu 2022 r. Jednak tak naprawdę spadek w rankingu to mało istotny problem wobec demonów, które prześladują Igę Świątek. W Rzymie Polka triumfowała wcześniej trzy razy - w latach 2021, 2022 i 2024. Wolna mączka na Foro Italico to wręcz warunki skrojone pod jej styl gry. Dlatego dzisiejsza klęska to kolejny sygnał, że kryzys jest głęboki.
ZOBACZ: Danielle Collins zapytana o kryzys Igi Świątek. Wymowne słowa, ale ugryzła się w język
Pierwszy set był w wykonaniu Igi Świątek wręcz fatalny. Polka bardzo słabo serwowała, a to była woda na młyn agresywnie returnującej Danielle Collins. Nasza usztywniona tenisistka nie zdołała ani razy obronić podania w pierwszym secie. Przy stanie 0:5 zdołała urwać jednego gema przy serwisie rywalki. Dopisało jej wtedy szczęście. Drugi set był bardziej wyrównany, ale wciąż w kluczowych momentach Światek popełniała błędy biorące się z usztywnienia i kryzysu pewności siebie. Spóźniała się też do uderzeń. A Collins poczuła krew i utrzymywała wysoki poziom. Przy stanie 1:6, 5:6, serwując pod presją, Iga zaczęła gema od serii błędów. Mecz zakończyła kolejnym zupełnie nieudanym zagraniem.
Lech Sidor nie wytrzymał: Wim Fissette pakuj torby!
Lech Sidor, były tenisista a obecnie znany ekspert, oglądając bezradną Igę Świątek w meczu z Danielle Collins nie wytrzymał: "Wchodzi Danielle Collins w serwisy Igi Świątek jak gorący nóż w masło! Niepokoi znowu praca nóg, właściwie jej brak, po serwisie nie wraca nogami do gry, ale set to jeszcze nie koniec, i tego się trzymajmy!" - komentował po pierwszej partii. Potem już było ostrzej: "Wim Fissette pakuj torby, bo nie znajdziesz roboty nawet w supermarkecie. Jest źle, bo rodzi się pytanie: kto za plan taktyczny dzisiaj odpowiadał? Ktoś spyta: jaki plan? może Zosia samosia! Kto rządzi?- to jest pytanie najważniejsze" - podsumował klęskę Igi Świątek Lech Sidor.