Mecz Igi Świątek z Danielle Collins w 3. rundzie turnieju WTA w Rzymie wywoływał ogromne emocje. Podtekstów było bowiem aż za dużo. Collins niespełna rok temu w czasie igrzysk w Paryżu po przegranym meczu ze Świątek najpierw przy siatce a potem w strefie wywiadów zaatakowała Polkę, zarzucając jej, że jest fałszywa i sztuczna. - Nigdy nie zrobiłam nic niemiłego w tej kierunku i nie wiem, o co jej chodziło - nie kryła zdziwienia Iga.
- Myślę, że to, co wydarzyło się wtedy na korcie, przypominało tarcia, jakie ludzie mają czasami w pracy. Wszyscy popełniamy błędy - mówiła potem w rozmowie z "The Athletic", ale potem znów nieładnie potraktowała Igę Świątek przed finałem United Cup Polska - USA w czasie tradycyjnej wymiany uścisków dłoni.
Iga Świątek i Danielle Collins w Rzymie zagrały ze sobą już po raz dziewiąty. Bilans tej rywalizacji przed tym spotkaniem przemawiał zdecydowanie na korzyść Polki. 7-1 dla naszej gwiazdy, która wygrała sześć ostatnich spotkań. Przegrała tylko (4:6, 1:6) pamiętny półfinał Australian Open 2022.
Danielle Collins o meczu z Igą Świątek
Niestety pierwszy set był w wykonaniu Igi Świątek wręcz fatalny. Wróciły wszystkie demony, które ostatnio prześladowały Polkę. Iga bardzo słabo serwowała, a to była woda na młyn agresywnie returnującej Danielle Collins. Przy stanie 0:5 zdołała urwać jednego gema przy serwisie rywalki. Dopisało jej wtedy szczęście. Drugi set był bardziej wyrównany. Niestety przy stanie 1:6, 5:6, serwując pod presją, Polka zaczęła gema od serii błędów. Mecz zakończyła kolejnym zupełnie nieudanym zagraniem.
Danielle Collins w czasie pomeczowej konferencji prasowej nie kryła satysfakcji, że udało jej się przerwać serię sześciu porażek z Igą Świątek.
Cóż, czuję, że wyszłam na kort po tylu przegranych z Igą i oczywiście nauczyła się na tych doświadczeniach, na tych pojedynkach. W mojej głowie myślałam sobie: „OK, choć ostatnie kilka razy, gdy grałyśmy, ona mnie pokonała, ja grałam w tych meczach naprawdę dobry tenis.” To dało mi pewność siebie. Następnie, ucząc się z tych sytuacji, wykorzystywałam mój styl gry i byłam nieco bardziej precyzyjna niż poprzednio - stwierdziła Danielle Collins. - Moim priorytetem dzisiaj było wyjść na kort i być konsekwentną w uderzeniach, które wykonuję. Oczywiście, z moim stylem gry, gram dość agresywnie. Czasami to może pójść w jedną lub drugą stronę. Może wyglądać naprawdę świetnie i efektownie, a czasem można chybić kilka uderzeń. Ale myślę, że posiadanie pewności siebie i zaufanie sobie w tych kluczowych momentach, by pójść na całość, zaufać swojej atletyczności i naprawdę, tak po prostu nie bać się atakować w tych ważnych momentach. To było kluczowe - dodała Amerykanka.
Danielle Collins w czasie pomeczowej konferencji prasowej została również zapytana o ostatnie gorsze wyniki Igi Świątek i czy zauważyła różnice w grze Polki w porównaniu z poprzednimi spotkaniami z naszą tenisistką. Tak odpowiedziała Amerykanka:
Tak, zdecydowanie są rzeczy, które się wyróżniają. Ale wszyscy wiemy, jakie jest moje stanowisko w pewnych sprawach. Więc nie sądzę, że musimy… Nie zamierzam poruszać tych obszarów jej gry ani krytykować tego, co robi, więc… To nie jest miejsce na to - ucięła Danielle Collins.