- Gdy zaczęłam pracę, powiedziałam, że musimy być cierpliwi. W cztery lata zrobiliśmy coś niesamowitego. Reprezentacja z drużyny, który nie miała wysokich standardów, jest w pełni profesjonalna – mówiła selekcjonerka Biało-Czerwonych po dwóch pierwszych występach swego zespołu na szwajcarskich boiskach. Nawet jeśli po przegranych z Niemkami (0:2) oraz Szwedkami (0:3) czuła pewien niedosyt, podtrzymywała nadzieję na dobre zwieńczenie startu Polek.
I jej dziewczyny rzeczywiście okazały się cierpliwe. A do tego waleczne, pełne determinacji i ambicji. Grały – jak to zwykło się mawiać przy okazji występów męskiej kadry w wielkich turniejach – wyłącznie o honor. Ale ten honor okazał się wystarczającą motywacją, i powiódł nasze zawodniczki po wspaniałe zwycięstwo.
Euro 2025: Polskie piłkarki podbiły TVP! Wielka oglądalność, znamy dokładne wyniki
Polskie reprezentantki wyszły na murawę z nastawieniem na przejęcie inicjatywy od pierwszej minuty. I tak się stało, co dla Dunek było zaskoczeniem. Na tyle dużym, że po 20 minutach na tablicy widniał rezultat 2:0 dla Biało-Czerwonych! Bohaterkami tych fragmentów widowiskami były Natalia Padilla-Bidas, Ewa Pajor i Ewelina Kamczyk, mające udział w obu bramkowych akcjach naszej drużyny.
Gole zdobywały dwie pierwsze; tej trzeciej na przeszkodzie stanęła bramkarka rywalek. Po strzale pomocniczki reprezentacji Polski sparowała piłkę, która ostatecznie trafiła w poprzeczkę naszej duńskiej bramki!
Dunki – mające w kolekcji srebrny oraz dwa brązowe medale mistrzostw Europy – w szatni musiały otrzymać mocną reprymendę. Obraz gry mocno się zmienił, nasze zawodniczki zostały zepchnięte do rozpaczliwej – momentami – obrony. Na dodatek fatalna interwencja przydarzyła się generalnie dobrze broniącej Kindze Szemik i rywalki zdobyły gola kontaktowego.
Polki raz jeszcze zerwały się jednak, zadając decydujący - jak się ostatecznie okazało - cios. Martyna Wiankowska po jednej z kontr trafiła na 3:1 i nawet odpowiedź przeciwniczek w samej końcówce nie odmieniła losów spotkania. Parę razy w owej końcówce skutecznie interweniowała Szemik, rehabilitując się za wcześniejszy błąd.
Wygrana 3:2 dała Polkom trzecie miejsce w grupie, przed Dunkami. Sam turniej pozwolił zaś zebrać ogromny bagaż doświadczeń, który musi procentować w przyszłości!
Polska – Dania 3:2 (2:0)
1:0 Padilla-Bidas 13. min, 2:0 Pajor 20. min, 2:1 Thomsen 59. min, 3:1 Wiankowska 76. min, 3:2 Bruun 83. min
Sędziowała: Olatz Rivera Olmedo. Widzów: 14213.
Polska: Szemik – Matysik (58. Wiankowska), Szymczak, Woś, Zieniewicz – Achcińska (65. Jedlińska), Pawollek Ż, Kamczyk (81. Słowińska) – Padilla-Bidas, Pajor, Tomasiak (58. Kokosz)
Dania: Ostergaard – Faerge, Ballisager, Veje – Thogersen (82. Vangsgaard), Hasbo (62. K. Holmgaard), Kühl, S. Holmgaard (62. Nadim Ż) – Thomsen, Bruun, Harder (25. Bredgaard)
