Bartłomiej BONK: JEGO CÓRECZKA WALCZY O ŻYCIE! DRAMAT polskiego olimpijczyka

i

Autor: archiwum se.pl

BARTŁOMIEJ BONK: Córka CIERPI, to WINA LEKARZY

2013-04-17 14:50

Bartłomiej Bonk nie może pogodzić się z tragedią swojej córki, która prawdopodobnie przez zaniedbania lekarzy, ma niedotleniony mózg.

WSZYSTKO O JULII BONK NA GWIZDEK24.PL

- Po nocach spać nie mogę, bo bez przerwy myślę, co zrobiono mojemu dziecku. Serce mi pęka, kiedy widzę, jak cierpi. Wszystkie badania prenatalne, a zrobiono ich całą masę, wskazywały, że Julka będzie zdrowa, nie miała żadnej wady genetycznej - mówi ze smutkiem brązowy medalista olimpijski z Londynu dla eurosport.onet.pl.

Ciężarowiec przyznaje, że jego zdaniem całkowita wina leży po stronie lekarzy, którzy nie potrafili odpowiednio zadziałać w trudnej sytuacji.

– Ani to moja wina, ani wina mojej żony, że dziecko jest w takim stanie. To wina lekarzy, bo to oni nie potrafili przyjąć go na świat w bezpieczny sposób. Traktowali żonę jak z automatu: ciąża bliźniacza, osiem lat temu urodziła jedno dziecko, to dwójkę też urodzi. Takie było ich podejście - wspomina.

Obecny stan zdrowia Julki Bonk jest ciężki, choć odłączono ją już od respiratora.

- Oddycha samodzielnie, czasem ruszy rączką, czasem nóżką, ale poza tym nie ma żadnej poprawy. Zmiany powstawe na skutek niedotlenienia mózgu podczas porodu są bardzo duże - tłumaczy olimpijczyk.

Nienajlepsze są też rokowania. Nie ma gwarancji, że córka Bartłomieja Bonka będzie kiedyś poruszać się sprawnie i mówić.

Najnowsze