Przemek Ofiara, blog

i

Autor: archiwum se.pl

Bieganie z gwizdek24.pl. Dlaczego warto zacząć? [1. ODCINEK] - dziennikarz SE i gwizdek24.pl trenuje na oczach czytelników!

2014-01-16 13:09

- Jak można biegać przez godzinę, półtorej, przecież to takie nudne. I męczące. A poza tym jest mróz, to nie pogoda do biegania – takie podejście do sportu miałem jeszcze rok temu. Dziś, przy takiej samej pogodzie, niemal dzień w dzień wybiegam w trasę. A kiedy tego nie robię (obowiązki, choroba), mam ogromnego moralniaka i dzień później już nie odpuszczam. Tak – uzależniłem się od biegania. I postaram się was tym zarazić.

W pierwszym odcinku mojego bloga o bieganiu nie będzie żadnych rad (pojawią się w kolejnych), bo najpierw chciałbym opowiedzieć, dlaczego zdecydowałem się zacząć uprawiać sport.

I kiedy szukam przyczyn, od razu do głowy przychodzi mi ciekawy podział. Otóż moim zdaniem w dużym mieście na ulicach można zobaczyć trzy grupy:

1. biegających (ew. uprawiających inny sport, np. jazda na rowerze, rolki)

2. mających sport za coś zupełnie niepotrzebnego (zabiegani biznesmeni, miłośnicy fast-foodów),

3. patrzących z podziwem na biegaczy, takich, którzy myślą sobie „Ja też zacznę biegać, jutro!”. Ale jutro znowu kończy się tylko na myśleniu.

Muszę się przyznać, że posmakowałem każdej z tej grupy. Kilka lat temu sport uwielbiałem tylko oglądać, trochę później powtarzałem sobie, że trzeba wreszcie wziąć się za siebie. Wiecie kiedy przyszła chwila, kiedy rzeczywiście to zrobiłem? To proste – kiedy wskazówka wagi pokazała wynik rekordowy. A nie o takich rekordach marzyłem.

Nie myślałem o maratonach, biegach ulicznych, sporcie na wysokich obrotach. Chciałem schudnąć. Podobnie jak większość z tych biegaczy, których mijam podczas treningów. Jeśli więc uważacie, że ważycie za dużo, nie możecie wbić się w najlepsze spodnie, a spod koszuli ciało wylewa się jak żel z włosów Cristiano Ronaldo – ten blog będzie dla was.

Nie zamierzam być trenerem, bo sam nigdy żadnego nie miałem. Stawiam, że 90 procent z was również nigdy go nie zatrudni. Nie będę się też wymądrzał, bo sam wszystkiego uczyłem się na błędach. I ciągle to robię. Ale opowiem, jak biegać, będąc kompletnym amatorem. Takim, jak ja. Człowiekiem, który rok temu nie przebiegłby bez zadyszki kilometra, a teraz szykuje się do półmaratonu. A ta irytująca wskazówka wagi już nie jest taka najgorsza. Pokazuje o ponad 20 kg mniej.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze