Igrzyska olimpijskie

i

Autor: Internet Igrzyska olimpijskie

Chciał się pozbyć rywala i nafaszerował go dopingiem. Został surowo ukarany!

2018-01-10 13:38

O Yasuhiro Suzukim mówi teraz cała Japonia. Dzięki swojemu skandalicznemu zachowaniu doświadczony kajakarz stał się też znany na świecie. Chcąc wrobić młodszego i lepszego rywala w doping dosypał mu do butelki z napojem niedozwolonych środków, ale cała sprawa wyszła jednak na jaw. Suzuki przyznał się do zarzutów, przez co zdyskwalifikowano go na osiem lat!

32-letni Yasuhiro Suzuki w 2016 roku zakończył sportową karierę po tym, jak nie udało mu się wywalczyć kwalifikacji olimpijskiej na igrzyska w Rio de Janeiro. Po czasie dał się jednak namówić na powrót i sam zaznaczał, że zrobi wszystko, byle tylko pojechać na kolejną olimpiadę - w 2020 roku w Tokio.

Do tego konieczne było jednak wypełnienie pewnych kryteriów. W rankingu najlepszych kajakarzy w Japonii sklasyfikowany był za młodszym kolegą z kadry - Seiji Komatsu - i żeby wywalczyć awans musiał go wyprzedzić. Jednak by to zrobić dopuścił się skandalicznego czynu. We wrześniu podczas mistrzostw kraju wykorzystał nieuwagę Komatsu i do butelki z napojem dosypał mu sterydu anabolicznego, który jest środkiem niedozwolonym. Rywal Suzukiego został przyłapany na dopingu i groziła mu wieloletnie dyskwalifikacja, która jednocześnie mogła otworzyć 32-latkowi drzwi do Tokio.

Sęk w tym, że śledztwo przeprowadzone w tej sprawie wykazało oszustwo, jakiego dopuścił się Suzuki. Sam kajakarz przyznał się do winy - Chciałem wystąpić na igrzyskach w Tokio. W rankingu byłem sklasyfikowany za młodszym kolegą i wiedziałem, że jeśli taka sytuacja się utrzyma, to nie mam szans na olimpijski start. Dlatego umieściłem zakazany proszek, który kupiłem w sklepie internetowym, w jego butelce. Przepraszam Komatsu, nasze środowisko, a także wszystkich japońskich sportowców - powiedział winowajca.

- To godne ubolewania. To coś, czego nie znała do tej pory historia sportu w Japonii. Po raz pierwszy słyszę o tak złośliwym przypadku - przyznał z kolei Daichi Suzuki, komisarz agencji sportowej przy rządzie w Japonii.

32-latek został jednak za swoje zachowanie bardzo surowo ukarany. Japońska Agencja Antydopingowa zawiesiła go na osiem lat, z kolei dyskwalifikacja dla Komatsu została anulowana. Jak widać oszustwo nie popłaca, bo prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw.

ZOBACZ: Hamilton zamieszany w aferę Paradise Papers. Oszustwo na 17 mln funtów?

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze