Przed mundialem Ochoa spadł z francuskim Ajaccio z Ligue 1, skończył mu się kontrakt i do Brazylii pojechał jako bezrobotny. Za nami dopiero dwa mecze, ale Guillermo już okazał się bramkarską rewelacją. Po genialnym meczu przeciw Brazylii (0:0) jego agent nie nadąża z odbieraniem telefonów.
Zobacz: Ona będzie miss mundialu? Piękna kostarykańska dziennikarka robi furorę [ZDJĘCIA]
- W tym momencie rozmawiam z 20 klubami, w tym z Barceloną, której sam zaproponowałem usługi mojego klienta - przyznał agent Jorge Berlanga.
W historii Ochoi przewijają się dwa polskie wątki. Odkrywcą jego talentu okazał się Leo Beenhakker, który w 2004 roku był trenerem meksykańskiego klubu America Cali, gdzie Ochoa zaczynał karierę i gdzie wyrósł na wielkiego bramkarza (239 meczów w meksykańskiej ekstraklasie dla tego klubu). To właśnie późniejszy trener reprezentacji Polski wypatrzył młodego Guillermo w juniorach i dał mu szansę w pierwszym zespole.
Zobacz także: Tak Neymar ośmieszał kolegów na treningu [WIDEO]
Drugi polski wątek polega na tym, że w tym momencie mocno zainteresowany jego usługami jest Arsenal Londyn, szukający następcy Łukasza Fabiańskiego i konkurenta dla Wojciecha Szczęsnego. Nie odpuszczają również AS Monaco, które wycofało się ze sprowadzenia Victora Valdeza (nie przeszedł testów medycznych), i Liverpool.
Ochoa jak mało kto może powiedzieć "do trzech razy sztuka". Na dwóch poprzednich mundialach był rezerwowym, do bramki wskoczył dopiero w Brazylii, choć też w ostatniej chwili. Dziś stanie naprzeciw wielkiej siły ognia, bo Chorwaci, którzy mają o punkt mniej od Meksyku, będą wściekle atakować. A mają kim. Modrić, Rakitić, Mandżukić, a w rezerwie jeszcze Olić i Eduardo. W tym momencie Meksykanin jest jednym z ledwie dwóch bramkarzy na mundialu, którzy nie puścili bramki w dwóch meczach (drugim jest Nigeryjczyk Vincent Enyeama). Jeśli nie da się pokonać również dzisiaj, to w Meksyku będą go nosić na rękach.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail