Przez 120 minut canarinhos nieudolnie ostrzeliwali bramkę paragwajskiego golkipera Justo Villara. Inna sprawa, że bronił on jak natchniony i przynajmniej pięciokrotnie wygrywał pojedynki sam na sam z napastnikami Brazylii, którzy marnowali wyborne okazje jedną po drugiej : Neymar, Ganso,Lucio, Pato, znów Neymar, Fred....
Kiedy doszło do rzutów karnych Neymar, Ganso i Pato siedzieli juz na ławce rezerwowych i wtedy doszło do...największego blamażu w historii brazylijskiej piłki. ANI JEDEN z Brazylijczyków nie był w stanie zdobyć gola z "11"!!! Pudłowali po kolei: Elano (nad poprzeczką). Thiago Silva (Villar obronił), Andre Santos (nad poprzeczką) i Fred (obok słupka). Na tym strzelanie karnych przerwano, bo Paragwajczycy (Estigarribia i Riveros) zdobyli dwa gole i mecz byl rozstrzygnięty.
Jeśli Argentyna po klęsce swoich gwiazd płakała, to pierwszą reakcją na blamaż piłkarzy w Brazylii jest wściekłość. Nie wiadomo kiedy i którędy będą mogli wrócić do ojczyzny.